Homo artifex
Próbował rozpruć ich chore powieki,
co ciasno się zszyły na światła widok
Naiwnie wierzył, że uda się zlepić
dusze w rozsypce, co miały zaginąć
Pod nogi ich rzucał szlachetne słowa,
zamierał w bezruchu po każdym wersie
Przez piękno poezji ciężko chorował,
utulił serce w swych działań bezsensie
Szli głusi, tratując bezgłośnie starania
czekając, aż szarość jak co dzień zemdli
Czas widzieć cuda ich duszom zabraniał
Głos krwawo się urwał
Wtedy dostrzegli
Komentarze (16)
Ktoś mi kiedyś skomentował ten utwór słowami "Śmierć czyni artystę". Łatwiej kogoś docenić, gdy już go nie ma.
ps. przepraszam "s" z kreską mi nie wskakuje
Zostawiam 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania