Hopperiada

A więc trzeba nam było chwycić tę nić

między palce i przeciągać powoli odcinek

po odcinku, osuwając rumieńce na spłowiałe

kolory, wypromieniać poranne słońca

z okien hotelowych pokoi, policzyć ziarnka

piasku pod stopami. Należało rozciągnąć na

myśli nasze wciąż zdumione twarze,

gdy zasypialiśmy pod kraciastym kocem,

skąpani w jasnej i dobrej chwili.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • laura123 03.09.2020
    Wydaje mi się, że to wspomnienie z wakacji, opis miejsca i czasu. Mnie się podoba. 5
  • Wrotycz 04.09.2020
    Wzruszająco i prawdziwie o miłości. Nasze wciąż zdumione twarze, że aż tak można... dziękuję Ci za te wersy.
    Martwi mnie początek, bo - trzeba było - oznacza odbyte wymienione czy zaniechane?
    A może zaniechane po długim czasie i już jest teraz najpiękniej.
    Bardzo dobry wiersz, przemówił łagodnie i celnie.
  • Wrotycz 04.09.2020
    Od - hope - hopperiada?
    Czyżby więc stan długiego oczekiwania?
  • spirytysta 05.09.2020
    Wrotycz bardzo dziękuję za opinię. Od Hoppera
  • Wrotycz 05.09.2020
    Czyli samotność.
    Mnie te wersy przywołują wiersz Barańczaka o podróży pociągiem nad morze, wspólnej nocy i rozstaniu.
  • spirytysta 05.09.2020
    Wrotycz jesteś bardzo oczytana, Twoje komentarze zawsze czytam z zainteresowaniem
  • Wrotycz 05.09.2020
    Dziękuję, a ja lubię wchodzić w Twoje wiersze. Świadczą o tym samym i jeszcze o czymś więcej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania