Dlaczego akurat tytuł? To akurat jest wiersz historyczny, dla koneserów i osób lubiących i interesujących się historią. Żeby w ogóle zrozumieć jego treść, trzeba znać choćby pobieżnie cv hrabiego Edwarda Raczyńskiego z Rogalina. Akurat z mojej ostatniej podróży po Pomorzu Zachodnim i środkowej Wielkopolsce zainteresowała mnie ta postać. Później dowiedziałem się, że była przedstawiona w serialu historycznym "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy", ale chyba nie oglądałem tego serialu, albo dość pobieżnie, bo sobie tego epizodu nie przypominam.
Nie interesuje mnie treść wierszy za bardzo. Tytuł przyciągnął mnie, bo lubię starocie, a wiersz nie używa słów i zwrotów nowych, czyli tak jak trzeba. Wiersz to wiersz, a ten jest spoko, choćbyś przedstawił całkowicie fikcyjną postać.
Pobóg Welebor owszem, można pisać o postaciach fikcyjnych, baśniowych i innych. Ale dla mnie prawdziwą wartość mają wyłącznie wiersze z fabułą, przedstawiające konkretne, ważne treści. Takie lubię najbardziej.
Martyno, długo by tłumaczyć. W skrócie. Po kryptach kościoła św. Marcelina w Rogalinie oprowadzała nas pewne starsza już pani, wielka patriotka zakochana w historii swojego rodzinnego Rogalina, jak i historii rodziny Raczyńskich. Pełni tę funkcję wolontarystycznie już od dwudziestu ośmiu lat. Ze szczególnym afektem wypowiadała się na temat dwóch postaci z rodziny Raczyńskich, Edwarda prezydenta na uchodźctwie i Edwarda Raczyńskiego fundatora słynnej biblioteki Raczyńskich, poznańskich wodociągów, czy też współtwórcy słynnej Złotej Kaplicy w Poznaniu z posągami pierwszych Piastów.
To do tej postaci odnosi się wiersz. Ta pani niemalże płakała, że tak zasłużony Polak, w szczególności zasłużony dla Wielkopolski, nie ma w Poznaniu najmarniejszego pomnika. A zrobił naprawdę bardzo dużo dla polskiej kultury i kraju w ogólności. Finansował m.in. przez pewien czas Mickiewicza.
O tym właśnie jest ten wiersz, o czarnej niewdzięczności mieszkańców Poznania. Nawet w jakimś leksykonie wielkich Wielkopolan go podobno pominięto.
Noico, to że zapomniano o nim, szczególnie mieszkańcy Poznania, to bardzo nieładnie. Powinna być jakaś tablica pamiątkowa. Ale za pomnikami nie jestem.
Nawet jego żona, Konstancja z Potockich, ma w Poznaniu pomnik, przed Bibliotekę Raczyńskich na Placu Wolności. To postać Hygiei greckiej bogini zdrowia, z twarzą Konstancji. Mógłby tam stanąć obok jego pomnik. Dzisiaj pomniki stawia się bocianom, kwiatom i innym dziwactwom, to dlaczego nie jemu. Szczególnie przed gmachem jego fundacji, którego nie zdołali zniszczyć Prusacy przez cały okres zaborów. A grób ma w Zaniemyślu, czterdzieści kilometrów od Poznania, gdzie na wyspie jeziora zaniemyskiego popełnił samobójstwo, gdy urządzono na niego niesprawiedliwy hejt.
Martyno, tu nie chodzi o samobójstwo, on tyle wydał na sprawy narodowe, że chyba żaden innym magnat w Polsce nie dał takich pieniędzy na cele publiczne dobrowolnie. Szkoła rolnicza, biblioteka Raczyńskich, Złota kaplica, wodociągi w Poznaniu, chyba pierwsze na ziemiach polskich, a na pewno w Wielkopolsce. Utrzymywał setki stypendystów, artystów, uczniów, naukowców. Sfinansował lub współfinansował budowę kilku kościołów. Dlatego pochowali go przy zachodniej ścianie zewnętrznej kościoła w Zaniemyślu, mimo że był samobójcą.
Z żoną współfinansował szpitale na terenie Królestwa Polskiego w czasie powstania styczniowego, m.in te w których pracowały Klaudyna Potocka i Emilia Sczaniecka.
MartynaM to było honorowe samobójstwo. Nie chciał żyć z piętnem hańby, na którą nie zasłużył. Major Raginis, czy plk. Dąbek również popełnili samobójstwo. Zresztą Wołodyjowski również, a to postać odwzorowana z realu.
"Wybudowali nowy pomnik,
ku czci przyjaźni z sąsiadami.
Pomnik powiększał naszą przyjaźń,
między dwoma narodami.
Położyli wieńce, kwiaty, postawili,
postawili silne warty.
Pomnik kosztował miliony,
ale nie był tego warty!
Pomnik...
Lecz gołębie go osrały,
całą przyjaźń w dupie miały.
Pomnik stoi tak jak stał,
tylko inny zapach ma!
Pomnik..."
Stress
-----------
"Stoi po środku mojego miasta, z góry spogląda ze swego cokołu.
Kamienna postać z betonu wyrasta, a ja taki mały patrzę z dołu.
Pomnik...
Kamienna ręka wzniesiona ku górze, kamienna pierś nie błyszczy orderem.
Ty walczyłeś o dobro każdego, jesteś nieśmiertelnym bohaterem.
Pomnik...
Może kiedyś będzie wszystko lepsze, może kiedyś coś się tutaj zmieni.
Kiedyś wysadzę cie w powietrze, zostanie tylko dziura w ziemi
Pomnik...
HVC
- tak to z pomnikami, oj dawny punk rock, to lubił po pomnikach "jeździć".
"Żaden temat, nawet najbardziej wzniosły, taki jak np. ‘Bóg’, ‘Ojczyzna’, ‘Honor’, ‘Mi-
łość’, ‘Śmierć’ itd., nie obroni się w sytuacji, kiedy forma wiersza jest
słaba, a utwór lichy. Forma utworu musi współgrać z treścią. Forma
powinna być bezbłędna, zwarta, wyrazista, bez usterek, jednocześnie
zaś powinno się unikać banalnych, pretensjonalnych ujęć tematu,
pokrywających tzw. ‘tanim sentymentalizmem’, ‘czułostkowością’
czy ‘cukierkowatością’ ogólnego tonu - brak podstawowego warsztatu
literackiego u danego autora."
Rymów dziadowskich, czyli częstochowskich w wierszu nie ma, za to brak własnego sposobu wyrazu - stylu, bo to co szanowny autor prezentuje, to jest zwykły epigonizm, zatem wypada tylko piosenkę zanucić:
Wiesz, czym się różni dobry twórca od grafomana? Twórca stale poszukuje novum, stale udoskonala warsztat, stale poszerza literackie horyzonty i chętnie korzysta z celnych uwag odnośnie do własnego pisania, zaś grafoman wszelkie uwagi odbiera personalnie, a przecież nie chodzi o jego nadętą osobę, tylko o koślawe pisanie, c'nie? ?
Bo to pomnik z betono-podobny, nie betonowy, nie kamienny, za to bardzo plastyczny, przez to łatwo go modyfikować. W ten sposób każdy może poprawiać pomnik. Daje to dużą swobodę interpretacyjną i poszerza wyobraźnię, a także potęguje talent plastyczny.
Komentarze (25)
Pozdrawiam ?
To do tej postaci odnosi się wiersz. Ta pani niemalże płakała, że tak zasłużony Polak, w szczególności zasłużony dla Wielkopolski, nie ma w Poznaniu najmarniejszego pomnika. A zrobił naprawdę bardzo dużo dla polskiej kultury i kraju w ogólności. Finansował m.in. przez pewien czas Mickiewicza.
O tym właśnie jest ten wiersz, o czarnej niewdzięczności mieszkańców Poznania. Nawet w jakimś leksykonie wielkich Wielkopolan go podobno pominięto.
"Wybudowali nowy pomnik,
ku czci przyjaźni z sąsiadami.
Pomnik powiększał naszą przyjaźń,
między dwoma narodami.
Położyli wieńce, kwiaty, postawili,
postawili silne warty.
Pomnik kosztował miliony,
ale nie był tego warty!
Pomnik...
Lecz gołębie go osrały,
całą przyjaźń w dupie miały.
Pomnik stoi tak jak stał,
tylko inny zapach ma!
Pomnik..."
Stress
-----------
"Stoi po środku mojego miasta, z góry spogląda ze swego cokołu.
Kamienna postać z betonu wyrasta, a ja taki mały patrzę z dołu.
Pomnik...
Kamienna ręka wzniesiona ku górze, kamienna pierś nie błyszczy orderem.
Ty walczyłeś o dobro każdego, jesteś nieśmiertelnym bohaterem.
Pomnik...
Może kiedyś będzie wszystko lepsze, może kiedyś coś się tutaj zmieni.
Kiedyś wysadzę cie w powietrze, zostanie tylko dziura w ziemi
Pomnik...
HVC
- tak to z pomnikami, oj dawny punk rock, to lubił po pomnikach "jeździć".
łość’, ‘Śmierć’ itd., nie obroni się w sytuacji, kiedy forma wiersza jest
słaba, a utwór lichy. Forma utworu musi współgrać z treścią. Forma
powinna być bezbłędna, zwarta, wyrazista, bez usterek, jednocześnie
zaś powinno się unikać banalnych, pretensjonalnych ujęć tematu,
pokrywających tzw. ‘tanim sentymentalizmem’, ‘czułostkowością’
czy ‘cukierkowatością’ ogólnego tonu - brak podstawowego warsztatu
literackiego u danego autora."
Marek Mariusz Tytko
Biogram pana Tytko:
https://ruj.uj.edu.pl/xmlui/bitstream/handle/item/41370/tytko_marek_mariusz_tytko_2002.pdf?sequence=1&isAllowed=y
Rymów dziadowskich, czyli częstochowskich w wierszu nie ma, za to brak własnego sposobu wyrazu - stylu, bo to co szanowny autor prezentuje, to jest zwykły epigonizm, zatem wypada tylko piosenkę zanucić:
ale to już było i nie wróci więcej.
Wiesz, czym się różni dobry twórca od grafomana? Twórca stale poszukuje novum, stale udoskonala warsztat, stale poszerza literackie horyzonty i chętnie korzysta z celnych uwag odnośnie do własnego pisania, zaś grafoman wszelkie uwagi odbiera personalnie, a przecież nie chodzi o jego nadętą osobę, tylko o koślawe pisanie, c'nie? ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania