Hubka
Zwąchiwaliśmy się po zmroku
podtapiać najsłabszych,
ustalać hierarchię podpałek.
Kajoj nie łapał świetlików, nie był szanowany.
Wysoką Bożenę przechrzciłem na Drabina Miłości.
Przy Zdrowaś Mario oczy chodziły w szkodę.
Kipiałem, wychodziły z maminej grządki maciejki,
uciekały w świat, poza szczekania psów. Nie dalej
niż na krótko zaplatane kości, wygnieciony zapach.
(niemotom nie odpowiadam)
Komentarze (3)
pała.
NO!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania