Hydraulik

– Po co mamy tam iść? – zapytał Jan Dziura.

– Zaprosili nas na imieniny – odparła jego żona, Bożena.

– Od kiedy to oni zapraszają nas na imieniny? Pewnie czegoś chcą.

– A niby czego? On jest przecież senatorem, a ona pracuje w telewizji.

– Nie wiem. Ciągle ktoś ode mnie coś chce – Jan nie dawał za wygraną.

– Nie marudź – krzyknęła Bożena. – Ubieraj się i idziemy.

 

Przyjęcie imieninowe odbywało się w ogromnej willi. Kiedy małżonkowi weszli, gospodarze powitali ich serdecznie w holu. W wielkim salonie zobaczyli jedną trzecią senatu RP i sporo twarzy znanych z ekranu telewizji.

– O! Pan Janek – krzyknęła znana prezenterka pogody. – Jak cudownie. Marzyłam zawsze, żeby pana poznać.

– Uszanowanie panie Janie – powiedział z szerokim uśmiechem jeden z senatorów. – To zaszczyt pana spotkać. Brawa dla gospodarzy.

– Ach, Bożenko – podbiegła do przybyłych prowadząca znany program podróżniczy kobieta. – Co u ciebie kochana?

Wkrótce do Jana i Bożeny utworzyła się prawdziwa kolejka. Każdy chciał się z nimi przywitać i zamienić chociaż kilka zdań. Gospodarz wzniósł toast.

– Zdrowie naszych wspaniałych gości, Bożeny i Jana.

Rozległy się wiwaty i brawa. Wreszcie po jakimś czasie małżonkom udało się wymknąć na taras.

– Czyż nie pięknie, Janek? – zapytała męża kobieta.

– A idź w cholerę. Zobaczysz, zaraz się zacznie. Zaraz będą ode mnie coś chcieli. Już to słyszę: A to kibel się zapchał, a to nie odchodzi ze zlewu, a to panie Janku jakaś przeróbka w łazience. Szlag by ich trafił.

Jan Dziura był emerytowanym hydraulikiem i nienawidził już z całego serca rur, wężyków, kibli, zlewów i temu podobnych rzeczy.

Kiedy Bożena wyszła poprawić makijaż na taras weszła owa prezenterka pogody, która tak serdecznie witała się z Janem. Rzuciła mu się na szyję.

– Och Janusz, nareszcie jesteśmy sami. Chodź, ucieknijmy stąd. Tak tu nudno.

Jan nie bardzo wiedział o co jej chodzi, ale częściowo się z nią zgadzał.

– Ma pani rację nie mam ochoty tutaj siedzieć.

Jan i prezenterka przeszli przez barierkę tarasu i pobiegli przed siebie trzymając się za ręce.

 

Po tygodniu Bożena otrzymała list z Jamajki. Rozerwała kopertę i zaczęła czytać.

„Wybacz, poznałem miłość mojego życia. Zamieszkaliśmy na Jamajce i gram teraz w zespole reggae.

Twój Jan”

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolaKorman 28.02.2015
    A jednak - znowu ktoś od niego coś chciał, miał chłopak rację :)
  • Drassen Prime 01.03.2015
    WTF?
  • Daniel 01.03.2015
    Zbyt często używasz imion głównych bohaterów. Prowadź narrację tak, żeby wiadomo było o kim mowa. Bez takiego wskazywania palcem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania