I jak mam żyć? Rozdział 1

Rozdział I

Stałam po środku białej,szpitalnej sali i patrzałam na swoje ciało,które od prawie pół roku leżało nieruchome.

Pół roku,bo tyle minęło od feralnego wypadku,po którym zapadłam w śpiączkę i jeszcze się nie obudziłam.Jak wspominałam,moje ciało leży w jednej z sal,jestem podłączona do jakiś rurek,blond włosy są rozsypane po poduszce,ręce ułożone wzdłuż ciała,oczy zamknięte.I tak trwam,ja sama nie wiem gdzie jestem.Może po między niebem a ziemią?Obserwuję wszystko co dzieje się w około mnie,rodzinę,która do mnie zagląda,ale ostatnio coraz rzadziej mają na to czas,pielęgniarki,które przychodzą kilka razy dziennie zobaczyć jak się miewam,lekarzy,którzy z nadzieją zaglądają podczas obchodu i w końcu mojego ukochanego chłopaka,Olka.On jedyny od czasu wypadku nie odpuścił sobie ani jednego dnia,jest tutaj codziennie,godzinę dwie.Czasami po prostu siedzi jakby czekał aż się obudzę,czasami coś mi opowiada a niekiedy wspomina.Ja siedzę na łóżku,patrzę na siebie,na jego i myślę kiedy to się skończy,kiedy skończy się ta katorga,ten stan.

-Cześć mała-usłyszałam cichy,znajomy głos dochodzący z oddali pokoju,obróciłam się i zobaczyłam Olka,pocierał zimne od mrozu dłonie a w jego ciemno brązowej czuprynie wciąż widać było małe płatki śniegu,które szybko się rozpuszczały-jak się dzisiaj masz?-zapytał chyba sam siebie,usiadł na małym krzesełku,potarł jeszcze chwilę ręce i jak zawsze ujął moją dłoń,pocałował jej wierzch i dalej nie puszczał-Wiesz,strasznie zimno na dworze,okropna zima.Wiesz jaki dziś jest dzień-uśmiechnął się szeroko-10 stycznia,moje urodziny.

-Olek-uśmiechnęłam się patrząc na jego błyszczące brązowe oczy-kochanie,dziś kończysz dwadzieścia lat...a mnie przy Tobie niema-powiedziałam drżącym głosem.

-Wszyscy...-przerwał na chwilę-wszyscy składają mi życzenia,ale ja chcę tylko jednego-ponownie przerwał,kącik jego ust lekko uniósł się ku górze-ja chcę tylko,żebyś ty się obudziła,słyszysz,chcę żebyś tu była ze mną-wzmocnił uścisk na mojej dłoni-i kiedyś będziesz...kocham cię-uniósł moją dłoń i ponownie ją pocałował,jedna łza wypłynęła z jego oczu,przetarł ją szybko i pociągnął nosem.

Nie wytrzymałam,nie potrafiłam patrzeć na niego,jak siedzi przy moim łóżku i płacze.Zamknęłam oczy i pomyślałam o innym miejscu,o miejscu,w którym spędziłam większość swojego czasu.Kiedy ponownie otworzyłam oczy stałam już po środku łąki,choć normalnie była zimna tam zawsze była wiosna,bo tak właśnie to miejsce zapamiętałam.Wszędzie gdzie wzrok sięgał rosły kwiaty,kwiaty o wszystkich kolorach,kilka drzew,pod jednym z nich stała mała ławeczka,szybkim krokiem podeszłam tam i skulona położyłam się na niej.Mocno zacisnęłam oczy,chciałam o tym zapomnieć,zapomnieć o wszystkim.Ale mi się to nie udało.

Poczułam delikatny dotyk na plecach,gwałtownie otworzyłam oczy i spojrzałam za siebie.Na ławce obok mnie siedziała kobieta,dziewczyna,nie wiele starsza ode mnie,o długich brązowych włosach,w długiej białej sukni.To jedyna osoba-o ile można nazwać ją osobą-z którą miałam jakikolwiek kontakt przez ostatnie pół roku.

-To ty-powiedziałam tylko.

-A spodziewałaś się kogoś innego-zaśmiała się cicho-jestem twoim aniołem stróżem,zawsze jestem przy Tobie kiedy tego potrzebujesz.

-Potrzebuję być sama-powiedziałam ostro.

-Nie-nie widziałam jej,ale mogłam przysiądź,że lekko się uśmiecha-potrzebujesz rozmowy,szczerej. Usiądź.

Zamknęłam oczy,wzięłam głęboki oddech i usiadłam koło niej,nogi podciągnęłam do góry i owinęłam je rękami.

-A teraz powiedz,co się stało-poprosiła.

-Ponoć jesteś moim aniołem stróżem i jesteś ze mną zawsze,powinnaś wiedzieć-burknęłam.

-Faktycznie-zaśmiała się,nie wiem dlaczego,ale ona prawie zawsze się uśmiechała,cieszyło ją wszystko...-w takim razie powiedz mi co w tej sytuacji tak cię rozbiło.

-To...to,że nie mogę być przy nim-powiedziałam prawie szeptem-dziś są jego urodziny,zawsze spędzaliśmy je razem,od trzynastego roku życia,zawsze.

-Byliście razem-powiedziała-ale w inny sposób niż zwykle.

-Ale on chcę,żebym ja wróciła-spojrzałam na bladą twarz anioła stróża,oczy zaszkliły mi się łzami-on chcę,żebym była przy nim tak jak kiedyś...

-I to się stanie,kochanie-kobieta przytuliła mnie lekko-stanie się,kiedy będziesz na to gotowa,wrócisz.

-Ale ja jestem gotowa-krzyknęłam.

-Ale coś Cię blokuje,gdyby nie ta blokada,dawno by Cię już tutaj nie było.

-Ja,ja nie wiem co mam robić-powiedziałam tylko i zaczęłam głośno płakać.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Luna 24.08.2015
    Zaciekawila mnie ta historia...
  • NataliaO 24.08.2015
    zaciekawiasz mnie, a zakończenie było smutaśne; 4:)
  • levi 24.08.2015
    jest parę błędów i literówek ale spoko
    zgodzę się bardzo ciekawe, czekam na dalsze części, 4
  • Marzycielka29 25.08.2015
    Ode mnie 4, narazie. Pamiętaj o spacji!!!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania