I nastała przyszłość

2050 rok. Wczesny poranek. Warszawski szpital. Oddział neurochirurgiczny. W pustym korytarzu cisza odbija się od szarych ścian. Nie słychać nawet odgłosu jeżdżącej windy. Nagle na zegarze mija godzina szósta. Spokój zapada w niepamięć. Ludzie przyszli do pracy. Na pierwszy rzut oka zwykłe osoby w białych kitlach, ze stetoskopem bądź strzykawką, w białych butach. Chodzą z jednej sali do drugiej. Witają się. Podają pacjentom leki. Jednak nigdy nie powinno się wierzyć zmysłom, które bardzo często oszukują. Gdyby przyjrzeć się im dokładniej, uwagę na pewno zwrócą pielęgniarki. Wszystkie są identyczne. Wysokie szczupłe blondynki o niebieskich oczach. Bardzo ładne, lecz ich oczy nie wyrażają zupełnie nic. Są tak jasne, że prawie białe. Widać w nich jedynie chłód. Prawdą jest, że pomimo swojego wyglądu, nie są ludźmi. To biologiczne roboty, które zostały stworzone przez rząd. Nie mają imion. Mówi się na nie: jedynka, dwójka, trójka itd. Tajne laboratoria w tajemnicy przez polskim społeczeństwem przez wiele lat prowadziły różne badania. Dopiero teraz w 2050 roku wszystko wyszło na jaw, a zmiany zostały wprowadzone bardzo szybko. Zalegalizowano małżeństwa tej samej płci, sklonowano człowieka, stworzono biologiczne roboty, wprowadzono do Polski eutanazję i aborcję. Wszystko to jest teraz codziennością.

Przy oknie stanął wysoki brunet o zielonych oczach. To Dominik Kozłowski, który jest szefem tego oddziału. Wybitny neurochirurg znany na całą Polskę. Kiedyś, gdy nie wiedział do czego doprowadzą eksperymenty na ludzkim mózgu, sam brał w nich udział. Nie spodziewał się, że wszystko wydarzy się tak szybko. Teraz każdego dnia staje przy tym samym oknie i obserwuje osoby chodzące po korytarzu. Nie może znieść myśli, że nastała taka przyszłość. Jako człowiek o dobrym sercu jest przeciwny eutanazji oraz aborcji. Jednak wie, że gdy się sprzeciwi, straci pracę i żadnej w tym kraju już nie znajdzie. Każdy kto miał inne zdanie niż rząd, zostawał pozbawiony wszystkiego. Zatem wciąż codziennie przychodził do pracy i przyglądał się nowemu i według władz – wspaniałemu światowi.

W końcu minęła godzina ósma i przyszedł czas na poranny obchód. Dominik wszedł do pierwszej sali, w której leżał starszy mężczyzna, około sześćdziesięciu lat. Ostatnio przeszedł poważną operację wycinania tętniaka mózgu. Pacjent jest jednak w dość dobrym stanie. Szefowi przyszło dziś pracować z Dwójką, która jako jedyna ze wszystkich biologicznych robotów miała błysk w oczach.

To Stanisław Rzęsiński – powiedziała.

Tak, tak, pamiętam. Sam przeprowadzałem tę operację – odpowiedział. Następnie zwrócił się do chorego.

Wszystko się udało. Usunąłem tętniaka. Nic już nie zagraża życiu. Uważam, że za dwa dni może pan wrócić do domu.

Mężczyzna był niezwykle szczęśliwy z tego powodu. Dwójka kiwnęła głową i nie miała żadnych wątpliwości co do wypisu.

Po skończonym obchodzie Dominik poszedł na stołówkę, by zjeść śniadanie. Od rana nic nie miał w ustach. Martwił się o swoją żonę Aleksandrę, która choruje na serce. Ostatnio czuje się coraz gorzej i niedługo czeka ją operacja. Bardzo boi się o jej stan po zabiegu. Pielęgniarki-roboty mają w systemie program, który ocenia zdrowie i szanse na przeżycie pacjenta. Jednak ze względu na wprowadzone zasady, najczęściej wiele osób zostaje poddanych eutanazji. Nawet jeśli ich stan nie jest bardzo zły. Doprowadził do tego polski rząd.

Nie mogę jej stracić. Mamy pięcioletniego synka Maksa, który potrzebuje obojga rodziców – powiedział sam do siebie.

Postanowił, że podczas pobytu żony w szpitalu będzie jej dobrze pilnował. Nie chce, by cokolwiek się jej stało.

 

Tydzień później

 

Nastał dzień przyjęcia na oddział Aleksandry. Trafiła na zły moment. Dziś w szpitalu było za dużo pacjentów. Leżała w łóżku, gdy nagle do sali weszła Piątka. Zaczęła skanować kobietę w celu poznania jej stanu zdrowia.

Jest pani w ciężkim stanie. Operacja nic nie pomoże. Proszę zgodzić się na eutanazję. I tak mamy przeludnienie – powiedziała głosem robota.

Ależ lekarze mówili, że to nie jest groźne. Chcę zostać zoperowana! To oczywiste, że nie chcę umierać! Proszę natychmiast wezwać mojego męża – krzyczała żona Dominika.

Niestety ze względu na zły dzień oraz na to, że eutanazja była czymś dozwolonym i normalnym, Piątka postanowiła podpisać zgodę na wstrzyknięcie leku do kroplówki za pacjentkę. Aleksandra była przerażona. Modliła się, by jej ukochany zdążył przyjść na czas. Myślała o tym, co się stanie, gdy nikt go nie powiadomi. Straci życie i osieroci syna. Nie mogła do tego dopuścić.

Tymczasem Dominik rozmawiał ze swoim przyjacielem przez telefon. Nagle zawołała go Dwójka – jedyny robot bez chłodu w oczach. Szef oddziału neurochirurgicznego czasem zastanawiał się, czy nie jest ona przypadkiem inaczej zaprogramowana od reszty pielęgniarek.

Nie powinnam ci tego mówić, ale twoja żona jest w szpitalu. Jej stan nie jest zły, ale wymaga prostego zabiegu. Piątka podjęła decyzję o eutanazji. Musisz jak najszybciej tam iść. Nie mów, że wiesz to ode mnie – szybko oznajmiła.

Jak to?! Biegnę tam jak najszybciej! To się nie może wydarzyć!

Dotarł do odpowiedniej sali w bardzo krótkim czasie. Jednak wewnątrz nie było Aleksandry. Załamał się. Myślał, że nie zdążył i straci ją. Jednak szybko się otrząsnął i kontynuował poszukiwania. Nagle dostał wiadomość od Dwójki, która znów mu pomogła, podając miejsce pobytu jego ukochanej. Neurochirurg zjechał windą do piwnicy, gdzie dokonywano tego nieludzkiego zabiegu. Zobaczył ją. Żyje. Udało mu się. Wszedł do pomieszczenia i wziął żonę na ręce. Gdy zbliżali się do drzwi, ujrzeli Piątkę, która była bardzo niezadowolona. Natychmiast kazała mu ją zostawić i wyjść. Jednak się nie poddał. W końcu chodziło o jego rodzinę. Pod ręką miał krzesło, którym rzucił w robota. Minęli go i szybko wybiegli. Myśleli, że już wszystko będzie dobrze. Jednak mylili się. W drodze do wyjścia trafili na szefa całego szpitala.

Dominik, wiesz, że nie możesz tego zrobić. Wiem, że ją kochasz, jednak takie są procedury. Jeśli się sprzeciwisz, poniesiesz karę. Zostaniesz zwolniony i już nigdy nie znajdziesz pracy – oznajmił zdenerwowany.

Właśnie, że się sprzeciwiam! Nie rozumiem jak doszło do takich czasów! Nie widzisz, co się wokół ciebie dzieje? Zabijani są bezbronni i zdrowi ludzie. Wybieram moją żonę – odpowiedział bez chwili zwątpienia.

Wrócili szczęśliwi do domu. Jednak nie dawało mu spokoju to, co się dzieje w szpitalu. Zawiózł żonę wraz z synkiem do swoich rodziców i wrócił do swojego już dawnego miejsca pracy.

Wszedł do środka i spotkał Dwójkę.

Nie powinno cie tu być. Lepiej wróć do domu. Może stać ci się krzywda, jeśli tu zostaniesz.

Nie mogę znieść tego co się dzieje! Proszę pomóż mi. Znasz swoje oprogramowanie. Razem nam się uda zniszczyć wszystkie roboty. Jesteś zupełnie inna niż one, bardziej ludzka.

Tak, zgadza się. One w stu procentach są maszynami. Ja byłam kiedyś człowiekiem. Wszczepiono mój mózg do tego metalowego ciała. To najgorsza rzecz jaka mnie spotkała. Ale masz rację. To nie może się tak skończyć. Pomogę ci – powiedziała.

Pojechali windą na ostatnie piętro szpitala, gdzie znajdowało się centrum dowodzenia. W chwili obecnej pomieszczenie było puste. Mieli szczęście. Dominik pilnował drzwi, a Dwójka usiadła przed konsolą i próbowała zmienić system operacyjny. Nagle do pokoju weszło kilka biologicznych robotów.

Co wy tu robicie?! Jeśli natychmiast stąd nie wyjdziecie, źle skończycie – krzyczały chórem.

Nie wyjdziemy. Wiem jak zmienić ustawienia na twardym dysku – powiedziała Dwójka.

Hahaha. Wiesz dobrze, że żeby to zrobić będziesz musiała się poświęcić. Tak właśnie zostało to skonstruowane.

Wiem o tym i mam zamiar to zrobić. Moje życie kiedyś było piękne. Teraz tkwię w tym blaszanym ciele. Już nie jest jak dawniej i nie chcę tak żyć – krzyknęła, po czym zaczęła zmieniać parametry na konsoli.

Dwójko! Wyjdźmy! Nie musisz się poświęcać. To za dużo. Jeszcze możesz ułożyć sobie życie – przekonywał ją Dominik.

Jednak Dwójka wierzyła, że robi dobrze. Jej wzrok był smutny, gdy wyjmowała swój twardy dysk i włożyła go do konsoli. Jest on dla robota sercem. Kliknęła „OK” i osunęła się na ziemię. Dzięki jej czynowi automatycznie wszystkie pielęgniarki stały się jak ona – miłe, uczynne, wesołe, bez możliwości skanowania stanu zdrowia pacjenta.

 

Rok później

 

Minął rok od czasu, gdy Dwójka poświęciła swoje życie, by ratować innych. Teraz wszystko wygląda inaczej. Dzięki temu zdarzeniu rząd zrozumiał błędy, które popełnił. Wydało się, że nikt nie wiedział, iż szpitale zostały zdominowane przez roboty. Teraz każda „metalowa pielęgniarka” została zaprogramowana na wzór Dwójki. Wycofano ustawy dotyczące klonowania ludzi, eutanazji oraz aborcji.

Dominik wraz z Aleksandrą i Maksem wyprowadzili się w inne miejsce. Zamieszkali na wsi, gdzie mężczyzna pracuje w pobliskiej przychodni. Nic już nie zagraża ich życiu. Ola dotąd była nauczycielką, lecz teraz jest na urlopie, ponieważ spodziewa się drugiego dziecka. Cała rodzina ma powody do radości i może zacząć wszystko od nowa.

 

 

 

KONIEC

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wolfie 01.01.2015
    W swoim opowiadaniu przedstawiłaś interesującą, aczkolwiek dosyć przerażającą i ponurą wizję przyszłości. Żadnych błędów nie dostrzegłam. Dostajesz ode mnie 4. Pozdrawiam :)
  • Prue 01.01.2015
    Nie lubię takich opowiadań. Opowiadanie jest napisane dobrze i trzyma naprawdę niezły poziom ale ta wizja taka okroszona, szkoda. Ode mnie 4.
  • Amy 01.01.2015
    Mam mieszane uczucia. Jedno jest pewne - masz fajny styl i nie popełniasz większych błędów. Jednak ta wizja świata jest trochę... przytłaczająca.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania