I stoję pomiędzy
Z nią – siedzę przy tym samym stole.
W tej samej ciszy.
W spojrzeniu które zna każdą moją minę
Ale nie zna mnie całej.
Jest obok. Czasem dotknie kartki
Czasem poprawi włosy.
I wtedy moje serce pęka.
Bo choć jest tak blisko
To nie może być bliżej.
Nigdy nie będzie.
A ty…jesteś pięć godzin stąd.
Za miastami, za drogami
Za życiem którego nie znam.
Nie słyszę twojego głosu
Ale wiem jak brzmi twoja czułość.
Nie trzymałaś mnie za rękę
A jednak trzymasz mnie w słowach.
Nie wiem co z tym zrobić.
Serce ciągnie mnie w dwóch kierunkach:
Do bólu który znam na pamięć
I do nadziei której jeszcze się boję.
Z nią – cisza wypełniona żalem.
Z tobą – cisza wypełniona tęsknotą.
I stoję pomiędzy.
W rozdarciu które codziennie wybiera za mnie.
W pytaniu bez odpowiedzi:
Czy bliżej jest ta co odeszła będąc tu?
Czy ta która jest daleko ale chce mnie znaleźć?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania