I trochę mi żal...
Lato już ścieli kołderkę liściastą,
układa pod nią promyki słoneczne,
aby w ich cieple beztrosko móc zasnąć
nim wrzesień przybędzie z jesiennym deszczem.
Ptasi wędrowcy pakują manatki,
drogę im tyczą krzykliwe sejmiki,
ogniska trawią po plonach ostatki,
ziemię jesiennie spulchniają ciągniki.
Chmury brzemienne, jak balon pękate,
sennie dryfują pod nieba błękitem,
wiatr piątki psotnie przybija z krawatem,
mrok w okna zagląda razem ze świtem.
Pajęcze niteczki oplotą wrzesień.
roje się wtulą we wrzosową szatę.
rok przecież tęsknie czekały na jesień,
jak ja przez rok będę tęsknił za latem.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania