ia.

Są takie samotne korony drzew,

na wzgórzach stromych, że nawet nie podchodź,

w których ani wiatr, ani żaden ptak nawet,

nigdy nie zagrzeje herbaty.

 

Są światy, zastygłe w swoich końcach,

jak w kliszy.

Zatrzymane zanim zdążą obudzić burzę lub suchość,

które byłyby usprawiedliwieniem.

 

Tęsknotka tak lichą, że nie wartą szumu,

odwracania się ku słońcu.

A przecież osłaniamy oczy, mruzymy się do siebie,

jakbyśmy byli zaledwie refleksem,

próbującym przebić się przez gęstość.

 

Z cyklu : Detoks.

Bez daty.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • kigja rok temu
    Dobry.
  • Szalej. rok temu
    Dzięki.
  • Dekaos Dondi rok temu
    Szalej↔Skojarzenie... jakby z pewnym niedopasowaniem do gęstej inności, swojej inności:)
    Pozdrawiam?:)
  • Szalej. rok temu
    Pozdrawiam i ja :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania