Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Ideał mego życia
Była cudowna,była wspaniała,była zajebista.Ale tylko powierzchnownie.Lecz nie byłem w stanie tego zauważyć w swym zaślepieniu,który odbierał mi zdrowy rozsądek.A spotkałem ją w dziczy syberyjskiej,gdzie żaden krzyk nie był słyszalny,a żywego duch nie było w promieniu wielu kilometrów.Pojawiła się nagle,ni stąd ni zowąd jak zjawa jakaś,albo yeti.Kiedy zobaczyłem jej nieziemską urodę od razu zapragnąłem się w niej zatopić cały,pożądanie wzbierało coraz bardziej z każdą sekundą,by wreszcie eksplodować i roztopić cały śnieg wokół.Zacząłem do niej iść czym prędzej lecz ona szła przed siebie.Wołałem ją ale ona udawała że tego nie słyszy.Więc przyspieszyłem kroku,by w końcu zacząć biec.Ona zrobiła to samo.I tak biegłem za nią aż do jaskini i tam kontakt wzrokowy się z nią urwał.W jaskini było ciemno,światło nigdy nie odważyło się tam dotrzeć,jakby obawiało się straszliwego odwetu,Zaświeciłem więc lampke którą miałem przy sobie.I z ta lampką szedłem w nieznane czeluścia jaskini,z nadzieją że ją tam odnajdę,i w końcu odnalazłem,ale obok niej stało coś,jeszcze,jakby poczwara.Była ona potężna i obrzydliwa,śliska i przerażająca.Chciałem uciec lecz ona szybko mnie pochwyciła swymi mackami i przyciągnęła do siebie.Wbiła macke w mój brzuch i poczęła wysysać ze mnie wszystkie wnętrzności,którymi następnie karmiła swoje dzieci.Jednym z jej dzieci była ta którą jeszcze niedawno chciałem ostro i namiętnie zerżnąć,a teraz brzydziłem się i miałem ochotę się na nią wyrzygać,lecz nie miałem jak bo już ze mnie poczwara tyle wyssała że nie było to możliwe.Obserwowałem więc jak mój ideał pożera moją wątrobę i nerki.Jeszcze żyłem kiedy mój ideał kobiecości podszedł do mnie i mnie pocałował czule i delikatnie w policzek,i wtedy ostatni raz poczułem do niej pociąg.Lecz czar prysł szybko kiedy,jednym ciachnięciem ucięła mi głowę i wtedy historia się zakończyła.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania