...
Był dla wszystkich po prostu idiotą. Nie przystosował się do powszechnie przyjętych konwencji i nagminnie je łamał. Uznawał swój pogląd filozoficzny powstały na gruncie prądu nikolaitów. Własny egzystencjalny ból ujarzmiał za pomocą psychicznego ekshibicjonizmu w imię zasady - "nic co ludzkie nie jest mi obce". Brak akceptacji kompensował sobie agresją, co wskazywało na to, że miał świadomość powszechnego odrzucenia. Marzył jednak o miłości i brak mu było kobiecego ciepła, za którym tęsknił jak łania pragnąca wody ze strumieni. Przed osiągnięciem apogeum wariactwa i skołowacenia uchroniło go nawrócenie, takie jakie było w przypadku Jonasza i Szawła. Nie było to uderzenia z góry, ale cios który pokazał mu treść i wartość życia ludzkiego. Był świadkiem wypadku i na jego rękach umarła młoda dziewczyna, która w swoim ostatnim tchnieniu wyszeptała wciąż dźwięczące mu w uszach słowa: "Niech Pan się modli za mnie, a ja będę się z nieba za Panem wstawiać".
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania