Ikebanał
Ćwierć wieku temu, w narożniku kuchennym do śmiechu
łaskotały gąski, według Warwary, takie ładne jak sztuczne
w szklanej kuli, a nie przepełnionym słoiku z marynatą.
Na półce stygł bukiet suszek - ostatnich dzwonków z lata.
Wcześniej łasiły się do świątka na skraju lasu, przez kępę pokrzyw.
Bylin jak ludzie. Cztery kobiety potrafiące podzielić się
pakietem białych skarpetek w kwiatki, reklamówkami
markowych perfum. Kiedy żona broniła niegratisową
bransoletkę z zegarkiem ode mnie, przestałem podsłuchiwać.
Wszedłem po naszych skrzypiących, małżeńskich schodach
na wysoki parter i znalazłem się w tej bańce,
prosząc: Krysia daj pozmywać naczynia.
Komentarze (10)
Grain, czy ty usunąłeś konto z Zacisza?
Nie wypowiadam się wprost ,jeżeli można, o konkurencyjnych portalach, bo to trocę nie fair.
Wiersz będzie wtrniony do jakiegoś cyklu i pewnie zyska w zestawie.
Nie zawsze pisze się teksty ,,szturmowe".
Nie ma w nim niczego, co nie miało miejsca.
Widzę.
Pozdrawiam ?
Mów mi Garou
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania