Iluzja

Spacerowała, wsysając całą sobą piękno otaczającego ją świata. Wszystko było w nim dobre, wszystko tak subtelne i mądre. Kochała naturę, kochała ludzi, kochała… być.

Rozglądała się dookoła, nasłuchując lecącej z oddali muzyki. Siedzący na ławce hip-hopowiec życzliwie umilał jej czas, trzymając w dłoniach olbrzymiego bumboksa. Obok roześmiana, tańcząca dziewczyna i jej dwóch kompanów. Na lewo mężczyzna z psem i chłopczyk jedzący lody, na prawo kłócąca się, młoda para.

Słońce w zenicie, zieleń pachnącego wiosną parku, miękki, przyjemny wiatr, wszystko takie cudowne.

Ukucnęła, aby bladą dłonią pogłaskać rudego boksera. Pies podziękował, zamaszyście machając tyłkiem z fikuśną namiastką ogona. Wręczyła lizaka chłopczykowi, którem właśnie lód spadł na ziemię, uśmiechnęła się ciepło do młodzieńca w garniturze i przeciętnej urody blondynki, podniosła z chodnika rzucony przez kogoś niechlujnie papierek.

Zatrzymała się przy tancerzach – cóż za wspaniałe widowisko. Naprawdę mają talent. Wrzuciła do czapki dwa złote i ruszyła dalej. Kolorowa karuzela, własność lunaparku, który przyjechał trzy dni temu, bardzo kusiła. Koń, żyrafa, słoń, zebra, osioł… niemal całe zoo. Ale to nie wszystko, jest też karoca i nawet bolid formuły jeden. Bardzo nowoczesna bestia, i te barwy. Złote, srebrne, jak tu oprzeć się przejażdżce?

On już czekał; stał z uśmiechem na twarzy, ściskając w dłoni bukiet konwalii. Wybrali karocę, jest najwygodniejsza. No i można się całować.

Zbliżyła usta…

 

– Odejdź od okna! – zagrzmiało z oddali. Odwróciła się w popłochu. Stał w drzwiach z puszką piwa w dłoni, aby po chwili bez słowa minąć ją chwiejnym krokiem i zasunąć rolety. Pamiętaj, świat jest zły i nieprzewidywalny, a ludzie perfidni, do tego fałszywi i samolubni – powtarzał jak mantrę. Tylko tu jesteś bezpieczna, tylko ze mną.

 

Mężczyzna z psem? Och, na pewno się nad nim znęca, głodzi go, bije. Chłopczyk? Wyglądał na smutnego, skąd ten smutek? Młoda para? Czy to byli narzeczeni? Na takich wyglądali. Ale nici z takiego związku, po co wciąż się kłócić? A ci tancerze? Jasne, wszystko tylko po to, żeby zedrzeć z ludzi kasę. Wzięliby się lepiej do normalnej, porządnej pracy. I ta durna muzyka, tylko głowa boli. A pięć złotych za kilka minut kręcenia się w kółko na jakimś drewnianym badziewiu? Śmiechu warte. I w końcu on i jego… konwalie? Serio? Jak można być tak skąpym? Tak, ma rację, to wszystko jest ostro porąbane.

 

Patrzyła smutno przez brudną szybę…

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Ocmel 06.07.2021
    Nie spodziewałam się takiego zakończenia :) Czy to nowa wersja Roszpunki? Dobrze pokazuje, jakie klapki na oczach mają ludzie uprzedzeni. Oby w końcu bohaterka mogła spojrzeć na wszystko bez brudnej szyby ;)
  • ZielonoMi 06.07.2021
    Wersja po tuningu :D Pewnie spojrzałaby, gdyby nie "dobre intencje" osób trzecich. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam.
  • Pan Buczybór 06.07.2021
    Dwa punkty widzenia. Optymistyczna niewinność i zamknięcie na świat - raczej bardziej nieuzasadnione, choć ma zapewnić bezpieczeństwo. Fajny tekst.
  • ZielonoMi 07.07.2021
    Dziekuję.
  • Dobrze ujęte.
  • ZielonoMi 28.05.2022
    Dzięki;)
  • Margerita dwa lata temu
    Jakże życiowe drabble
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Dzięki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania