I'm sure I love you

Słońce górowało nad ziemią, okrywając płachtą gorąca każdego, kto tylko odważył się na chwilę wyjść z domu. Wiatr, którego prawie w ogóle nie dało się wyczuć, co jakiś czas delikatnie poruszał liśćmi drzew, skupionych na tyle blisko, aby uformować gęsty las.

Troszkę na północ od miniaturowej dżungli, płynął strumyk. Czysta, leniwa, spokojna woda zachęcała przechodniów do napojenia się. Nawet ryby, które pływały bardzo blisko powierzchni, nie odstraszały nikogo. Wielki kamień, stojący niedaleko małego pomostu, umożliwiającego przejście nad strumykiem, tworzył klimat pewnego mistycyzmu, zupełnie tak, jak gdyby owe miejsce było wyjęte z baśni o księżniczkach czy wróżkach...

To właśnie w tym miejscu ludzie Smitha zdecydowali się spotkać. Najszybciej pojawił się Nissan Versa, prowadzony przez jakiegoś Hiszpana. Mężczyzna, siedzący obok kierowcy, wydawał się być kimś ważnym.

Był to starszy facet, dobiegający pięćdziesiątki. Idealnie skrojony garnitur i złoty zegarek, tworzyły wokół niego aurę władczego, zdecydowanego typa, który nie zawaha się przed niczym, byleby tylko osiągnąć swój cel.

- Gdzie oni są? - spytał, rozglądając się na boki, próbując kogokolwiek wypatrzeć.

- Zaraz powinni być - odparł kierowca, wysiadłszy z auta.

Hiszpan prezentował się znacznie gorzej od swojego rozmówcy. Ciemne włosy, związane w kucyk, kojarzyć się mogły ze sznurami marynarskimi; poskręcane i sztywne, wyglądały zupełnie jak one. Czarna koszula, rozpięta pod szyją, oraz wytarte jeansy podkreślały jedynie niezbyt wysoki status społeczny.

Cierpliwość starszego z mężczyzn mogłaby się skończyć, gdyby nie nadjeżdżający od południa samochód. Szary Ford E-series zaparkował kilka metrów od Nissana, tworząc pewnego rodzaju barierę, w razie wypadku chroniącą przed ciekawskimi spojrzeniami.

Z wozu wysiadł mężczyzna około czterdziestki. Lekko ponad metr osiemdziesiąt wzrostu, atletyczna budowa ciała, szczupła twarz pokryta trzydniowym zarostem, prosty nos i idealnie wykrojone usta skutkowały piorunującym efektem.

Skupiony i delikatnie zestresowany podszedł do nissana. Zatrzymał się kilka kroków przed Garniakiem.

- Dlaczego spotykamy się tutaj? - zapytał.

- Nie chciałem, aby ktokolwiek nas widział - wyjaśnił, zapalając papierosa. Wyciągnął paczkę w stronę rozmówcy.

- Skusisz się?

- Nie, dziękuję. Niech mi pan powie, po co tu jesteśmy - zażądał, lekko poddenerwowany.

Uśmiech, który jeszcze przed chwilą malował się na twarzy palącego, momentalnie znikł. Niebo jakby nagle pociemniało, przywołując kilkanaście chmur, zasłaniających słońce.

- Pamiętasz, o czym ostatnio rozmawialiśmy, prawda? - spytał. Gdy skinął głową, kontynuował - To dobrze. Chciałbym, abyśmy zaczęli realizować nasz plan. Dostaliśmy cynk i teraz jest najlepsza okazja - tłumaczył, zaciągając się papierosem - Zbierzesz ludzi?

Młodszy z mężczyzn milczał przez chwilę, w końcu odpowiadając:

- Tak, ogarnę, co się da. Kiedy zaczynamy?

- Daję ci trzy dni. Tyle masz czasu. W piątek chcę ją widzieć u siebie, jasne?

Gdy rozmowa dobiegła końca, Garniak wrócił do samochodu, aby już po chwili kierować się w drogę powrotną do miejsca, z którego przyjechał.

Jego rozmówca przez kilka chwil wpatrywał się w wolno płynący strumień wody, rozmyślając o zbliżającym się zadaniu. Troszkę się denerwował. Czuł to za każdym razem, gdy nadarzało się coś nowego. Był przyzwyczajony do krzywdzenia ludzi, jednak emocje, jakie odczuwał, były pewnego rodzaju rytuałem, który po prostu musiał przejść.

Ryzyko było o tyle większe, iż wybrana osoba to ktoś względnie znany i rozpoznawany. Jeden zły ruch i całe przedsięwzięcie szlag trafi...

 

Kategoria: romans/kryminał

 

Dalsza część na:

imsureiloveyou.blogspot.com

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Freya 26.11.2016
    Na razie wygląda to "kryminalnie", ale potrafię wyobrazić sobie romans pomiędzy porywaczem, a znaną kobietą. W drugim akapicie piszesz o strumyku, który wygląda tak zachęcająco, że przechodnie mają ochotę napić się z niego wody - skutki tego mogą być niespodzianką. No chyba, że kolejna część opka rozgrywa się w szpitalu. Może sprawdzę. Pozdro;-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania