Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Imiona - cz.3 (ostatnia)
7. Wiktor
Sierpień 2012
Od kilku tygodni spotykamy się codziennie. W kontaktach intymnych posuwając się jedynie do delikatnych dotyków i pocałunków. Choć te ostatnie czasami zdają się odbiegać od kontroli, to jednak żadne z nas nie przekracza tej niewidzialnej granicy.
Pod koniec lipca zapytał, czy chcę polecieć z nim do Paryża. Ma podpisany od dawna kontrakt na reklamę, do której zdjęcia mają trwać przez tydzień. Firma zapewnia nocleg i wyżywienie.
Właśnie pakuję walizkę i cieszę się na myśl o zwiedzaniu tego jednego z najpiękniejszych miast. Na miejscu okazuje się, że mieszkamy w apartamencie z dwiema sypialniami, salonem, kuchnią i łazienką. Mieszkanie trochę przypomina moje własne, choć jest skromniej umeblowane. Z Tomkiem widujemy się w zasadzie tylko wieczorami. W ciągu dnia ja zwiedzam miasto, a on pracuje. W piątek jak w każdy poprzedni dzień wracam do apartamentu późnym popołudniem. Zastaje mnie niespodzianka. Tomek przygotował wytworną kolację. Była pyszna, naprawdę nieźle gotował. Po zjedzonym posiłku siadamy na kanapie słuchając rockowych kawałków i rozmawiając o współczesnej muzyce alternatywnej. Nie wiem, czy to wino podane do kolacji, które dopijaliśmy przy muzyce, czy może silne rytmiczne uderzenia perkusji z utworu „Again” ale serce zaczyna mi mocniej bić. Coraz bardziej czuję bliskość Tomka i moje ręce same zaczynają wędrówkę po jego udzie, które jest tak blisko mojego, że czuję jego ciepło. Nie odtrącił mojej ręki, to był dobry znak, choć powinno mnie już wtedy zastanowić, że nie odwzajemnił pieszczoty. Moja ręka wędruje wyżej, po klatce piersiowej w stronę ramion. Czuję pod palcami szczupłą i jednocześnie lekko umięśnioną sylwetkę. Dotykając gładkiej skory jego ogolonej twarzy jednocześnie zbliżam usta do jego ust. Zaczynam pieścić jego wargi swoimi. Oddaje pocałunek. Odważam się na więcej czując narastające we mnie pożądanie. Już niedelikatnie wyciągam język w poszukiwaniu jego języka. Gdy natrafiam na niego przestaję się kontrolować. Podnoszę się i wbijając moje udo pomiędzy jego uda siadam tak, że swoim ciałem napieram na jego klatkę całując go coraz intensywniej. Po pewnym czasie moje ręce przenoszą się na jego ramiona, a potem na klatkę. Zaczynam rozpinać guziki koszuli nie przestając go całować. Rozchylam ją i kładę rękę na niesamowicie gładkiej i umięśnionej klatce. Na chwilę przerywam pocałunek by móc podziwiać to co dotykam. Jednak poza widokiem ponętnego ciała kochanka zauważam w jego oczach niepewność. Te ciemnobrązowe najpiękniejsze na świecie oczy wpatrują się we mnie jednocześnie z pożądaniem i ze strachem.
⁃ Przepraszam. - mówię z drżącym głosem, gdy tylko udaje mi się wyrównać oddech. - Nie wiem co we mnie wstąpiło. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.
⁃ Nie… to nie tak… bo… wiesz… ja jeszcze nigdy… jeszcze nigdy tego nie robiłem - mówi co chwilę przerywając.
⁃ Jeszcze nigdy nie spałeś z mężczyzną?
⁃ Wiktor… Ja jeszcze nigdy z nikim nie spałem.
Epilog
Lipiec 2012
Dzień później spotykam się z Anką. Przed powrotem do Polski chcę kupić jakiś elegancki garnitur, a tutaj właśnie trwają wyprzedaże. Spotykam się z Anką w centrum Paryża.
⁃ Jak tam sprawy z Tomkiem? Widzę, że chyba dobrze Wam razem - pyta szczebiocząc.
⁃ Tak. Dobrze się dogadujemy. Mamy podobne poglądy na świat i wspólne zainteresowanie muzyką. Choć tu akurat rzadko się zgadzamy - żartuję.
⁃ A te sprawy… No wiesz? Męsko-męskie? - pytając mruga okiem.
⁃ No wiesz co? Czy ja Cię tak wypytuję o Twoje związki? - pytam żartobliwie.
⁃ Nie musisz. I tak Ci zawsze sama opowiadam - śmieje się. - Ty jednak nie miałeś nikogo, odkąd Cię znam, więc uznałam, że sam tak chętnie nie zdradzisz mi szczegółów.
⁃ A jak będziesz pytać to zdradzę?
⁃ No mam nadzieję.
⁃ To na razie nie mam co zdradzać…
⁃ Ale jak to? To wy jeszcze nie…?
⁃ Nie.
⁃ Nie chcesz?
⁃ Chcę, czasami boję się, że się nie skontroluję. Tomek jednak nie jest gotowy. Może musi to jakoś przetrawić.
⁃ Jeśli sam nie zrobisz pierwszego kroku, to przełamywanie lodów może długo potrwać. Przypomnij sobie swój pierwszy raz.
To dało mi do myślenia.
W apartamencie zastaje mnie niecodzienny widok. W tym samym momencie, w którym przekraczam drzwi, Tomek przepasany tylko ręcznikiem wychodzi z łazienki. Wejście do apartamentu jest tuż obok, więc prawie się zderzamy. Z jednej strony na jego twarzy wymalowało się zawstydzenie, bo nigdy wcześniej nie widziałem go półnagiego, z drugiej chyba zainteresowanie moim osłupieniem na jego widok. Zamiast pójść się przebrać do swojej sypialni, to opiera się o ścianę. Nie do końca zrozumiem czy to gest ustąpienia pierwszeństwa w niezbyt szerokim korytarzu, czy zaproszenie do gry wstępnej. Po krótkiej chwili jednak zawstydzenie mija i pojawia się ten zalotny uśmiech jakim częstował mnie już chyba z miliony razy i jaki za każdym razem rozpala moje zmysły. Opieram jedną rękę o ścianę tuż obok jego ramienia stając na wprost niego. Gdy tak stoimy wyraźnie można zauważyć różnicę w naszych wymiarach. Tomek jest szczupły, lekko umięśniony, o chłopięcej sylwetce i rysach twarzy. Ma ponad 190 cm wzrostu. Ja jestem ponad 10 cm niższy, grubszy, nie do przesady, ale widać różnicę. Aby go pocałować w takiej pozycji muszę stanąć na palcach. Choć jest zablokowany z jednej strony przez moją rękę opartą na ścianie, to spokojnie może odejść z drugiej strony. Jednak tego nie robi. Gdy zbliżam swoją głowę do jego podnosząc się na palcach, pochyla się lekko, tak aby nasze usta mogły się spotkać. Opiera swoje ręce na moich ramionach i delikatnie przyciąga mnie do siebie. Gdy zanurzam język w jego ustach, czuję, że nie tylko ja jestem podniecony. Tego było już za wiele. Teraz już tylko myślę o tym co wbija mi się w podbrzusze. Blokuję go już obiema rękami, opierając się dłońmi o ścianę stoję na całych stopach i zaczynam całować jego klatkę piersiową. Czując, że sprawiam mu tym przyjemność lekko przygryzam brodawkę sutka. Reakcja jest natychmiastowa. Lody zostały przełamane.
Jakiś czas później siedzimy na kanapie w salonie i rozmawiamy o Paryżu i miejscach, które zwiedziłem przez ten czas. Nawet nie zauważyłem, kiedy oparł tył głowy o moją klatkę piersiową. Obejmuję go ramionami, jakbym trzymał największy skarb.
⁃ Czy przede mną miałeś wielu partnerów? - pyta prosto z mostu, gdy skończyłem opowiadać - nigdy mi na ten temat nic nie powiedziałeś - ciągnie trochę jakby zły, trochę zazdrosny.
⁃ Od 10 lat z nikim nie byłem, a wcześniej z dwoma partnerami.
⁃ Kochałeś ich?
⁃ Jednego. Byłem z nim 4 lata.
W tym momencie zaczynam opowiadać o Andrzeju.
⁃ A ten drugi partner? - dopytuje dalej. - Dlaczego z nim byłeś, jeśli nic do niego nie czułeś?
⁃ To był jednorazowy wyskok. Zupełnie niepotrzebny, bardzo brutalny i miał fatalne skutki.
⁃ W jakim sensie?
⁃ Po śmierci Andrzeja nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Całymi dniami albo piłem na mieście albo siedziałem w pokoju. Dwa tygodnie po pogrzebie, na którym nie mogłem być, poszedłem do gejowskiego klubu. Dałem się uwieść pierwszemu mężczyźnie, który mnie zaczepił. Po dużej dawce alkoholu poszedłem z nim do hotelu. Idąc tam nie zachowywaliśmy się zbyt przyzwoicie, każdy się domyślał po co tam idziemy. Był starszy ode mnie, bardzo miły i uwodzicielski. Jednak po zamknięciu drzwi od pokoju pokazał jaki na prawdę jest.
⁃ Zgwałcił Cię?
⁃ Nie do końca. Choć było o wiele za ostro, to ani razu nie powiedziałem, żeby przestał. Najpierw byłem zbyt pijany, żeby się z tego wyrwać, a potem już mi było wszystko jedno. Nie to jednak było najgorsze. Po wszystkim on został w hotelu, a ja zamierzałem wrócić do domu. Wcześniej, gdy szliśmy do hotelu zauważyłem, że ktoś nam się bacznie przygląda. Jednak zignorowałem to. W drodze do domu napadło mnie 5 facetów, obezwładnili i zaprowadzili w jedną ze ślepych uliczek. Tam mnie skatowali. Wylądowałem na OIOM-ie. Szpital poinformował moją babcię co się stało, a ona po tej wiadomości dostała zawału. Była wtedy sama w domu. Karetka przyjechała za późno. Wtedy w jednym miesiącu odeszły ode mnie dwie najbliższe osoby. Zostałem sam. Przez swoją bezmyślność.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania