Impresja niepojęta źrenicami
Pani do twarzy w tym roku i w tym smutku.
Przed rokiem nie widziałem - nie przeczuwałem
czasu, w którym zastygają oczy - dwie sarny
tnące przesiekę - wpół. Wpół do godziny
tej albo tamtej. Celuję w zatrzymywaniu
chwil, a pani w tym roku do twarzy w powiększeniu -
z ukosa i z bliska - widać jak wpół przymyka się
pierwsza sarna. Druga wyprzedza myśl, że oto
smutek w kadrze jak u modelek Modiglianiego.
Źrenicą oka nie spoglądasz. A jesteś - w obiektywie.
Do twarzy w tym roku pani. A pani mi mówi oczami,
sarnami, przesiekami - wpół tnie. Wpół - chwytam
soczewkami w powiększenie - optyczny zoom zbliża
mnie do pani. W tym smutku niedopieszczonym źrenicami.
________________
Październik 2016
Komentarze (6)
Ciekawe czy Pani przestanie kiedyś ciąć spojrzeniem... a tak sobie jeszcze myślę albo inaczej idąc za pędzlem Modiglianiego, na których modelki miały wyjątkowo smutne oczy... jak sarny, on to uwielbiał, fascynowały go. Nie rysy twarzy, ale tajemnice ukryte w oczach, poczucie skrzywdzenia, i to starał się uchwycić, zatrzymać...
Fajny wiersz. Podoba mi się
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania