Inna historia Stefana Salvatore rozdział 3
,, Trzymaj się od niego z daleka "
Obudziłam się w obcym łóżku, nie przywiązana do niczego, ani nie związana. Powoli wszystko sobie przypominałam. Stefan. Rozmowa. Moja ucieczka. Wpadłam w kogoś. Ciemność. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Udawałam, ze śpie. Zamknęłam oczy.
- I tak wiem, że wstałaś. - powiedział ktoś.
Jego głos wydawał mi sie taki znajomy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go. Klaus. Mój kuzyn. Nie widziałam go od ponad 10 lat, gdy pewnego dnia po prostu znikł z mojego życia tłumacząc się tym, że nie może zostać. Nie chciał mi powiedzieć dlaczego. Byliśmy ze sobą bardzo blisko. Gdy byłam mała często razem się bawiliśmy i opiekował się mną. Pewnego dnia dostałam od niego list, w którym wyjasnił powód odejścia. Dowiedział się , że matka chciała go zabić, ponieważ był najsilniejszy z rodzeństwa i potrafił uśmiercić w minutę. Mi to nie przeszkadzało. Zawsze wiedziałam , ze jest niebezpieczny , ale nigdy mnie nie skrzywdził. Mówił mi , że zabija tylko tych złych.
- Klaus. - w końcu się odezwałam.
Próbowałam wstać, ale wszystko mnie bolało i nie mogłam tego zrobić. Czasami wolałabym być pełnym wampirem, bo chociaż moje rany się goją to bola jak u człowieka.
- Leż, kuzynko.
- Co się stało, pamiętam tylko jak biegłam i na kogoś wpadłam.
- Wpadłaś na mnie i od razu zemdlałaś. Co ty tutaj robisz, Elaine?
- Uciekłam - czułam, że zaraz zacznę płakać.
- Dlaczego?
- Mój ojciec, razem z Harry'm zabili mojego chłopaka. Nie mogłam tam zostać. - teraz już się nie powstrzymałam i zaczęłam płakać.
Przypomniało mi się jak wiele czasu spędzałam z Randy'm i jak go kochałam. Był moją bratnią duszą, do czasu gdy dowiedziałam się , że go zabito. Był jedyną osobą która mnie rozumiała. Nikt inny tego nie potrafił po odejściu Klaus'a.
- Jak to zabili? Czy on coś im zrobił?
- Oczywiście, ze nie. Zabili go bo wiedział kim jestem. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
- Wszystko będzie dobrze. - Klaus przytulił mnie.- Dlaczego uciekałaś?
- Spotkałam tutaj chłopaka, nie wiem czy go znasz. Nazywa się Stefan , ma 20 lat , wysoki ciemny blondyn.
- Trzymaj się od niego z daleka.
- Dlaczego?
- Nie zadawaj takich pytań. Leż. Muszę jechać coś załatwić.
- Klaus powiedz mi. - krzyknęłam.
- Nie jest taki jaki się wydaję.
- A co to znaczy?
- Jest rozpruwaczem...
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania