Inni

Inni ludzie mnie denerwują, zauważyłam zapamiętuje bardziej negatywne rzeczy z ich udziałem. Każdy mnie tak czy siak zostawi na moją lepszą wersje. Skąd to wiem? Bo jak ich obserwuje dłuższą chwile, to nie pełnie żadnej istotne funkcji w ich życiu. Wystarczy, że już ktoś się zakocha, to długo trwająca przyjaźń jest niczym w porównaniu do stanu zakochania. Ludzi łatwo stracić, a trudno utrzymać znajomość, która byłaby satysfakcjonująca dla obu stron. Postanowiłam żyć chwilą i cieszyć się z ich chwilowej obecności w moim życiu, ale to nie zmienia faktu mojego przerażenia.

Traktuje chyba ludzi jakby byli przedłużeniem mojej tożsamości. Kiedy znikają czuje się jakby nic nie miało sensu. Wolałabym zapaść w śpiączkę i tam prowadzić szczęśliwe życie, niż żyć w wiecznej świadomości tego. Nienawidzę innych ludzi, a jeszcze bardziej siebie, iż ich potrzebuje.

Może coś ze mną jest nie tak. Przywiązuje się bardziej i mocniej, ale mnie to od środka niszczy. Ludzie nie są tacy jakich ich widzę. A to, co widzę na zawsze pozostaje na dnie mojej psychiki.

Nie jestem osobą urywającą relacje, jednak jak ktoś mi coś powie, to całe moje nagromadzone przerażenie do tej osoby się uwalnia i nienawidzę jej na długi czas w swoim myśleniu. Potem szybko wybaczam i tak znowu, aż mam chęć się po prostu zabić.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania