Inny = zły
Stado jak jeden mąż chwyciło szpady by z brudu rozebrać mi serce
Ja w ich szeregi stokroć wcielany co ruż biegnę po ten ostatni płomień by osmalić nim serce
Pogodzone białe chałdy piachu z morzem nad którym słońce świeci a po starch deszczach obie krainy złączone kolorowo
A ja czarna owca przed ultimatum z lądu we mnie naj tańsze rakiety z morza zardzewiałe działa
Ja w obec Boga w armię bratnie krzyczę
Żywy karku nie zegnę choć brat gotów zadać cios pseudo honorowy ja ze sercem zbrojnym jak przodkowie wolę śmierć nad gnijące stado
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania