Inny = zły

Stado jak jeden mąż chwyciło szpady by z brudu rozebrać mi serce

 

Ja w ich szeregi stokroć wcielany co ruż biegnę po ten ostatni płomień by osmalić nim serce

 

Pogodzone białe chałdy piachu z morzem nad którym słońce świeci a po starch deszczach obie krainy złączone kolorowo

 

A ja czarna owca przed ultimatum z lądu we mnie naj tańsze rakiety z morza zardzewiałe działa

 

Ja w obec Boga w armię bratnie krzyczę

Żywy karku nie zegnę choć brat gotów zadać cios pseudo honorowy ja ze sercem zbrojnym jak przodkowie wolę śmierć nad gnijące stado

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania