intoksykacja (szkic)
[gdy świeże]
mleczna biel rozlana po kształcie
wchłania piękno wszechświata
i promienieje niezależnie od pory dnia czy roku
[gdy zsiadłe]
z czasem blask szarzeje
kibić narasta od westchnień Rubensa
migotają wspominki
a co później
trzeba wylać bo śmierdzi
Komentarze (49)
a najlepsze zakończenie... takie zdiwieniowo–rezolutno–rozsądne:)↔Co mi tu marudzicie? To oczywista oczywistość:)
Pozdrawiam:)↔%
Pozdrawiam serdecznie!
hahaha
Ja pierniczę :( i ty niby znasz się na wierszach? i nie rozumiesz metafory?
Umarłam.
Świni się coraz bardziej.
hahaha
Boję się :(
Może zabić i ujdzie jej na sucho...
Albo nożem, albo jadem.
Albo kulturą o której tyle pisze.
Wulgaryzmów nie używa :)))
Boję. Idę. Nie idź za mną.
Będzie szukać.
Niektóre popełniają samobójstwo, a niektóre trafiają do pokju bez klamek.
Zbieraj hajs, albo na kwiaty, albo na bilet...
Próbuj...
Raczej ją zamkną to na pewno wtedy tam nie pójdę.
Strach.
Te z dzisiaj to bajka dla psychiatry
Mnie to nie bardzo rajcuje. Chcesz z nią popisać, to idźcie na pitolenie.
Oj nie wiem, czy z jadowitego babszyla da się zrobić serek?
Ale popytam.
To mogłaby być dobra trutka na szczury.
Ale czy szczury jedzą serki?
Popytam.
Względnie dobry pomysł, dzieki wielkie!
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania