Intymne przygody starego kawalera
Mam 75 lat i nigdy nie chciałem się ożenić.
Myślałem, że jak wezmę ślub, to moje życie na gorsze się zmieni.
Gdybym za młodu wziął ślub to poznałbym wtedy niestety swoją przyszłą teściową.
Stałaby się na pewno dla mnie zołzą i głupią krową.
Mając lat piętnaście poznałem Izę.
Była tak seksowna, że pierniczę.
Chciałem z nią iść do łóżka,
ale kochanka seksu nie chciała, bo różdżka była za krótka.
Przed religią w przedszkolu poszedłem do damskiej toalety.
Miałem aparat i nie zrobiłem żadnego zdjęcia gołym koleżankom niestety.
Przyłapał na fotografii mnie wredny ksiądz i skonfiskował aparat.
Na pewno chciał na zdjęciach zobaczyć w damskim kiblu trochę ciała.
Kiedyś zakochałem się w pięknej kobiecie.
Miała chyba największy orgazm i głód seksu na świecie.
Miała babka wiele dzieci.
Zapytałem jak mają na imię, a ona to, że imion już nie pamięta i nazywa ich jak „leci”.
Siedziałem z kolegą na ławce w parku.
Nasze 75 letnie ciała były sprawne mimo reumatyzmu o poranku.
Przechodziły obok nas dwie super laleczki.
Spytałem się kolegę obśliniony, żeby iść na te dupeczki.
Jechałem kiedyś autobusem.
Na przystanku wsiadła babuleńka z torbami jak zając susem.
Jak wsiadła do autobusu z torbami to ostrzegała, żeby uważać na jajka.
Na pytanie czy ma tam jajka powiedziała, że gwoździe – niemiła dla facetów niespodzianka.
Pamiętam pierwszy po alkoholu pocałunek.
Nie była to moja kobietka tylko pysk Azora – za bardzo podziałał na mnie trunek.
Pies dostał w tyłek kopa i wyleciał na dwór przez okno.
Mieszkam na parterze i pies przeżył, ale biegał potem wkurzony jakby w zad go coś kopło.
Na stare lata kupiłem maść na potencję.
Smarowałem podniecony nim się wszędzie.
Po klacie, twarzy, rękach, nogach i na kulkach.
Najlepiej gdy przyszedł czas nasmarować siurka.
Teraz niestety jestem za stary na „Bara – Bara”.
Konar już nie płonie – spotkała mnie kara.
Mogłem ożenić się w moim życiu potem.
Teraz seks z laską jest dla mnie wstydliwym kłopotem.
Oglądałem jak byłem urwisem pornole.
Co tam widziałem – ja chromolę.
Bardzo mi się podobało.
Z podniecenia różdżce wstawać i twardnieć się chciało.
Na sam koniec tego pitolenia,
chcę Wam powiedzieć, że na stare lata facet się nie zmienia.
Szkoda, że mając 75 lat się nie ożeniłem i jestem starym kawalerem.
Jednak wolę nim być niż masochistą, żigolakiem, rogaczem, gnojkiem, dupkiem czy cwelem.
Komentarze (9)
Poza tym sceptycznie spoglądam na humor w postaci obślinionych starców, oglądających się za "laleczkami" czy księży konfiskujących aparaty dzieci planujących robienie nagich zdjęć innym dzieciom. Po prostu niezbyt to zabawne i tyle.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania