Inżynier pontonowy
Na rzece Wiśle, wśród fal i pian,
Inżynier pontonowy miał plan.
Most z pontonów zbudować chciał,
Choć deszcz padał i wiatr wiał.
Zebrał ekipę, sprzęt i mapy,
Wszyscy gotowi, choć trochę gapy.
„Do dzieła, panowie!” – krzyknął wesoło,
„Most zbudujemy, choćby naokoło!”
Ponton za pontonem, w wodzie pływa,
Inżynier z dumą na most się wpatruje.
„To będzie dzieło, jakich mało,
Choćby się wszystko dookoła sypało!”
Nagle ponton jeden się przechylił,
Inżynier z mostu do wody się chylił.
„Nie szkodzi, panowie, to tylko wpadka,
Most będzie stał, choćby na jednej łapce!”
I tak budowali, dzień za dniem,
Most pontonowy, jak w pięknym śnie.
Choć czasem coś się nie udało,
Śmiechu i radości było niemało.
Na koniec most stanął, piękny i dumny,
Inżynier pontonowy był bardzo rozumny.
„To nasza praca, nasz wielki trud,
Most pontonowy – to nasz cud!”
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania