Ironia czyli zabawa na temat
Tyle myśli moich gubi drogę
Bo wiem że pokochać cię nie mogę
To nie rak żebym nie chciała
Uwierz ja bym serce ci oddała
Ale w życiu niestety tak bywa
Że prawdziwych facetów ubywa
I zostają tylko ci
Co nawet szkapy nie są warci
Ja nie chcę nikogo urazić
Tylko wizja z takim niby facetem
Może do uczuć zrazić
Nie zaprzeczy przecież żadna kobieta
Że jak tylko w łóżku zacznie coś ten tego
To na wstępie meta
Bo ten przychodzi zmęczony po robocie
I taki zły że przy tej babie nie odpocznie
A potem narzeka
Że uczuć mu brak
Że jego serce to jak statku wrak
Więc nie zrozum mnie źle
Ale nie chcę zakochać się w ośle
Wychować takiego potem trzeba
I zadowalać kiedy powie że tego mu potrzeba
I choć wymagania masz niskie
To wiem że rączki masz śliskie
Pomocny też byś raczej nie był
Garów na bank nie mył
Więc dochodzę do wniosku tego
Że zamiast ciebie takiego nieprzydatnego
Poszukam po muzeach narodowych
I i może znajdę faceta na miarę mych
Potrzeb wysokościowych
A tobie skarbie mój niedoszły
Życzę żeby wszystkie kobiety
Od ciebie poszły
Bo to że jesteśmy tą lepszą połową
Nie oznacza wcale wolność zerową
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania