Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Ivanowski
ROZDZIAŁ I
Był sobotni ranek, około 7:30, kiedy Ivana obudził hałas dochodzący z podwórka. Kto do ciężkiej cholery o tej porze jest w stanie pracować..Wstał, przeciągnął się i uchylił okno. Do mieszkania wpłynęła woń gorącego powietrza, od którego zrobiło mu się nie dobrze. Za każdym razem, kiedy przypominał o decyzji kupna tego gniazda, które znajdowało się na 7 piętrze, miał ochotę (jak twierdził) w coś lub kogoś przyjebać. W sumie, lepsze to niż jednopokojowa kawalerka, w której spały cztery osób, desperacko się pocieszał idąc do łazienki. Mieszkanie 30-letniego, samotnego mężczyzny, umieszczone na samej górze budynku, nie było wyjątkowo zadbane. Ogólnie rzecz biorąc, twierdził, że dwa pokoje, łazienka, kuchnia i a'la korytarz idealnie się sprawują w wynajmie... Wchodząc do środka, można było się poczuć jak w kiepskim serialu włoskiej produkcji, emitowanym codziennie w kablówce o tej samej porze. Na ścianach dominowały różne odcienie brązu zmieszany z brudną, której żadna kobieta by nie wybrała- żółcią. W całym mieszkaniu, oprócz łazienki, leżała wykładzina w tym samym kolorze, nie czyszczona od wyprowadzki poprzedniego właściciela. Ponoć był chory na martwice skóry. Krążyły plotki, że się nie leczył, bo uważał, że jest i tak już za stary i to nie ma najmniejszego sensu. Co za irracjonalne zachowanie.. A gdy wychodził na dzielnice, dzieci traktowały go jak straszydło z innego wymiaru. Zabawne.. Z Okna w pokoju, w którym spał i spędzał większość czasu, można było zobaczyć z góry, część miasta i rzucający się w oczy, kościół protestancki z przełomu XIX wieku.
Nawet ładny.
W salonie, o ile można tak nazwać owe pomieszczenie. Stał regał, na nim przenośny telewizor, dwuosobowa wytarta skórzana kanapa, pęknięta kuweta, parę czasopism i książek o tytułach równie dziwnych jak sam Ivan. Obskurny salon należał głównie do trzyletniego, burego kota o zielonych ślepiach- Bila
A kim był Bill?
Bill był kotem.
A czemu był?
Bo zdechł, zaraz po wyjeździe Ivana do Tennessee w sprawach rodzinnych. Ale o zdechłym kocie kiedy indziej. Średniego wzrostu facet przeglądał się właśnie w lustrze z tak ogromnym obrzydzeniem do samego siebie równym obojętności losu ludzi. Zarost, którym dość obrósł, nie pasował do jego, nad wyraz szatynowej fryzury z rodu messy hair. Jednak go obojętnie zostawił i pokuśtykał do kuchni. W mieszkaniu unosił się zapach potu i osobliwego porno, od którego uzależniony był Ivan. Nasz uroczy przyjaciel- Ivan. Zaparzył kawę. Miała posmak od plastiku chińskiej produkcji zaparzacza. Z dnia na dzień smakowała mu coraz bardziej. Może się po prostu przyzwyczaił..Włączył radio, spiker był w trakcie opowiadania dowcipu, który jak przypuszczał miał kogo kogokolwiek rozbawić.
ROZDZIAŁ II
-WEŹMIE PAN SIĘ PRZESUNIE
-A pan to kto? Że każe mi się pan kurwa przesunąć?
-Pierwszy byłem. Odpowiedział z wyrzutem siwy koleś.
- A, w takim razie jest kolejka tak? To spierdalaj kolego, bo z tego co widzę stoję przed tobą. Ze złością rzucił Ivan.
Starszy się cofnął, kiedy Ivan wyprostowany stanął do niego przodem. Babcie stojące z tyłu oburzone zachowaniem młodego mężczyzny pod nosem zaczęły komentować jego zachowanie..
Podał kasjerce kilka zupek w paczce i ramę LM’ ów.
Chyba był to jej pierwszy dzień w tej robocie, bo jedyne co robiła to stała bez ruchu, z niepewnym wyrazem twarzy. Wzięła produkty.
-Dać Panu reklamówkę?
-Tak, poproszę.
-A Chce Pan gazetkę promocyjną?
-Nie.
-W promocji mamy suszone….
-Po prostu mi to policz.
Blondyna się na chwilę się uciszyła.
-Razem do zapłaty 14$.
Sięgnął ręką do kieszeni, starych jeansów, wyjął i położył na ladę zgniecione 20 dolców. Zabrał resztę i wyszedł.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania