Izraelscy Patrioci Jerozolimy

Byli trzej bracia: Dawid, Jonatan i Michał. Urodzili się i wychowali w Jerozolimie, w rodzinie żydowskiej, która była dumna ze swojej historii i tradycji. Od dzieciństwa uczestniczyli w ruchu syjonistycznym, marząc o niepodległym państwie żydowskim. Kiedy wybuchła wojna o niepodległość Izraela w 1948 roku, nie wahali się dołączyć do walki.

 

Zostali przydzieleni do organizacji Izraelscy Patrioci Jerozolimy (IPJ), która była jedną z najbardziej aktywnych i odważnych grup podziemnych walczących z brytyjskimi i arabskimi siłami. IPJ była znana ze swojej pracy, etyki i braterstwa. Jej członkowie byli gotowi poświęcić wszystko dla sprawy syjonistycznej. Dawid, Jonatan i Michał szybko zyskali szacunek i zaufanie swoich towarzyszy broni.

 

Ich zadaniem było przeprowadzanie sabotaży, zamachów i dywersji na terenie Jerozolimy i okolic. Wykonywali je z niezwykłą odwagą i skutecznością, narażając się na niebezpieczeństwo i śmierć. Niektóre z ich akcji przeszły do historii, takie jak wysadzenie hotelu King David, gdzie mieściła się brytyjska administracja mandatowa, czy atak na konwój arabski na drodze do Latrun, gdzie znajdowała się strategiczna baza wojskowa.

 

Bracia byli nierozłączni. Dzielili ze sobą wszystko: radości i smutki, sukcesy i porażki, nadzieje i obawy. Byli dla siebie wsparciem i oparciem. Nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Byli jak trzy części jednej całości.

 

Niestety, los nie był dla nich łaskawy. W maju 1948 roku, podczas bitwy o Stare Miasto, Jonatan został ciężko ranny przez snajpera arabskiego. Dawid i Michał próbowali go uratować, ale było już za późno. Jonatan zmarł w ich ramionach, wypowiadając ostatnie słowa: "Nie poddawajcie się. Walczcie dalej. Zwyciężymy".

 

Śmierć Jonatana była dla braci ogromnym ciosem. Nie mogli pogodzić się z utratą ukochanego brata. Czuli się osamotnieni i pustymi. Jednak nie poddali się rozpaczy. Znaleźli w sobie siłę, aby kontynuować walkę. Zrobili to dla Jonatana, dla Izraela, dla siebie.

 

W lipcu 1948 roku, podczas operacji Danny, która miała na celu przełamanie blokady Jerozolimy przez wojska egipskie, Dawid i Michał zostali wyznaczeni do udziału w ataku na lotnisko Ramla. Była to ryzykowna misja, ponieważ lotnisko było silnie bronione przez Egipcjan. Bracia wiedzieli, że mogą nie wrócić z niej żywi.

 

Przed wyjazdem Dawid napisał list do swojej narzeczonej Rachel, którą poznał przed wojną i którą kochał całym sercem. Napisał:

 

"Moja droga Rachel,

 

Nie wiem, czy kiedykolwiek znowu cię zobaczę. Jutro ruszamy na lotnisko Ramla. To może być nasza ostatnia akcja. Nie boję się śmierci, bo wiem, że walczę za słuszną sprawę. Ale boję się, że cię stracę. Jesteś moim największym skarbem, moim sensem życia, moją jedyną miłością. Nie wyobrażam sobie świata bez ciebie.

 

Jeśli nie wrócę, chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będziesz w moim sercu. Nie zapomnij o mnie. Żyj dalej. Bądź szczęśliwa. Znajdź kogoś, kto cię pokocha tak, jak ja cię kochałem. Nie żałuj niczego. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy.

 

Pamiętaj, że jesteśmy Izraelskimi Patriotami Jerozolimy. Jesteśmy dumni z tego, kim jesteśmy i co robimy. Jesteśmy częścią historii naszego narodu. Jesteśmy bohaterami.

 

Kocham cię,

 

Dawid"

 

Dawid zapieczętował list i dał go swojemu przyjacielowi z IPJ, prosząc go, aby dostarczył go Rachel, jeśli on nie wróci.

 

Następnego dnia Dawid i Michał wsiadli do samochodu z innymi członkami IPJ i pojechali na lotnisko Ramla. Po drodze śpiewali piosenki syjonistyczne i opowiadali sobie dowcipy. Stawali się coraz bardziej podekscytowani i zdecydowani.

 

Gdy dotarli na miejsce, rozpoczęła się zacięta walka. Dawid i Michał walczyli jak lwy, nie zważając na ogień wroga. Przebijali się przez linie obronne Egipcjan, niszcząc ich samoloty i pojazdy. Byli nie do zatrzymania.

 

W pewnym momencie Dawid zauważył grupę Egipcjan, którzy próbowali uciec z lotniska. Postanowił ich ścigać i uniemożliwić im ucieczkę. Michał poszedł za nim, nie chcąc zostawić go samego.

 

Dawid dogonił Egipcjan i zaatakował ich z bliska. Zabił dwóch z nich nożem, a trzeciego zastrzelił z pistoletu. Wtedy usłyszał krzyk Michała.

 

Odwrócił się i zobaczył, jak jego brat leży na ziemi, krwawiąc z rany w brzuchu. Obok niego stał Egipcjanin z karabinem w ręku, gotowy do oddania ostatniego strzału.

 

Dawid rzucił się na niego z furią, chcąc go powstrzymać i pomścić brata. Zdążył go uderzyć pięścią w twarz, ale nie zdążył mu odebrać broni. Egipcjanin wystrzelił prosto w serce Dawida.

 

Dawid upadł na ziemię obok Michała. Ich spojrzenia się spotkały. Uśmiechnęli się do siebie słabo. Wiedzieli, że to koniec.

 

- Kocham cię, bracie - powiedział Dawid.

- Ja też cię kocham - odpowiedział Michał.

- Niech Bóg będzie z nami - powiedział Dawid.

- Niech Bóg będzie z Izraelem - powiedział Michał.

 

I zamknęli oczy na zawsze.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania