Ja, cynik
Tęsknotą bym tego nie nazwała,
lepiej by brzmiało bardziej lirycznie.
Jakbym letnim wiatrem otulona,
lecz do tego nastawiona cynicznie.
Gdy wpatrzona byłam w mgłę za oknem,
mógłbyś spytać, jak to widzę.
Przymykam jednym okiem,
otwieram – i na widok szydzę.
Marzyłam, byś stanął wtedy obok,
objął mnie swoim ramieniem,
zgarnął znad mej głowy obłok,
a nie stał się zdrady cieniem.
Byś był zawsze, aby przy mnie
gwiazdkę z nieba bym Ci dała,
choć wolałeś dać ją innej –
ja cię kochać nie przestałam.

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania