Ja i on

Znałam Adama od przedszkola.Był dla mnie niczym starszy brat, którego nigdy nie miałam.Doskonale się zawsze dogadywaliśmy,łączyło nas wiele wspólnych pasji: rower,gry komputerowe oraz granie na gitarze (jemu to wychodziło znacznie lepiej,ale mniejsza o to)Adam to naprawdę wspaniały kolega.Opiekuńczy(momentami to denerwuje),lojalny,można jemu powierzyć najskrytszą tajemnice,potrafi rozśmieszyć do łez,o jego zaletach mogłabym napisać sporą książkę.Jest także bardzo przystojny- ciemne włosy,niebieskie włosy,delikatne rysy twarzy.Przez co ma wielkie powodzenie u płci przeciwnej,zachwyconej jego wyglądem.Jednak jego nie obchodzą te kokieteryjne zaczepki,te spojrzenia...Jedyną dziewczyną z którą ma dobry kontakt to ja.Jestem z tego powodu cholernie szczęśliwa.Mało kto może się pochwalić takim wyjątkowym,przystojnym kumplem,prawda?Koleżanki po prostu padają na kolana z błaganiem abym zdradziła im jego numer telefonu albo doradziła jak się do niego zbliżyć.Męczą mnie takie sytuacje.Adam nie zamierza na razie być w związku z jakąś dziewczyną.Mówi,że musi spotkać tą jedyną,z którą spędzi resztę życia i będzie go kochać na dobre i na złe.Podziwiam go.Większość bardzo przystojnych chłopaków to tacy playboye,którzy podrywają jak największą ilość dziewczyn.On taki nie jest.Adam to cudowny chłopak.Żeby wszystko było jasne- nie kocham Adama ani on mnie.Wiem,że niektórzy twierdzą,że przyjaźń między dziewczyną a chłopakiem jest niemożliwa,ale to absurd.Ja z Adamem jesteśmy przykładem,że taka przyjaźń istnieje.Od jakiegoś czasu spotykam się z takim Piotrkiem- kolegą z klasy Adama.To jedyna rzecz o której nie ma bladego pojęcia.Ukrywam to przed nim.Po prostu jest sceptycznie nastawiony do każdego chłopaka,który mnie podrywa.Oczywiście to nie zazdrość, tylko niewielkie przewrażliwienie na moim punkcie.Boi się,że mnie jakiś zrani,porzuci i tak dalej.Traktuje mnie jak młodszą,głupkowatą siostrę.Troszeczkę to mnie denerwuję,że wtrąca się w moje sprawy miłosne.Nie może mi przecież zabronić mieć chłopaka.To chyba jedyna jego wada- stuprocentowe przewrażliwienie.Piotra to powoli zaczyna irytować,że nasz związek musimy trzymać w tajemnicy.To mnie też męczy,ale jak ja mu to powiem?Znowu będzie długie kazanie o tym,że chłopak może mnie porzucić,zdradzić,że to tylko zauroczenie,a nie prawdziwa miłość...To mnie dobija.Do szesnastego roku życia nie miałam chłopaka,właśnie przez niego.Muszę mu powiedzieć,muszę...kiedy dowie się,że moim chłopakiem jest Piotr, na pewno zaakceptuje nasz związek.Po tym postanowieniu chciałam wcielić go w życie.I to już następnego dnia,od razu po szkole.Po skończonych lekcjach, szliśmy jak zawsze razem.Miałam skurcze w żołądku i z powodu silnego stresu, nie potrafiłam nic powiedzieć.Nigdy nie byłam tak zdenerwowana.Adam od razu zauważył,że ze mną jest coś nie tak.Bezskutecznie próbowałam go zapewnić,że wszystko jest w porządku.Fałszywy uśmiech też nie dał żadnych rezultatów:

- Przecież widzę-Adam przewrócił oczami-Aśka,nie jstem ślepy.Wyraźnie widzę,że coś cię gryzię.Powiedz mi.Spróbuję ci pomóc.Musisz ten problem z siebie wyrzucić-na chwilę przystanął,przybliżył się do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy-To chodzi o mnie,prawda?-chciałam iść dalej,ale on złapał mnie za rękę i mocno ścisnął nadgarstek-Powiedz mi.Musisz mi powiedzieć.Już mnie nie lubisz?Wkurzam cię?Na serio cię przepraszam,poprawię się,obiecuję.Dla ciebie zrobię wszystko-mało brakowało,żebym parsknęła śmiechem.Adam czasami zachowuje się jakby był porządnie stuknięty.Lubię go,nie wiem skąd wpadł na taki pomysł:

-Adam,nie chodzi o to-na szczęście uwolnił moją rękę.Spuściłam głowę aż moje kasztanowe włosy zasłoniły mi oczy.Może to i dobrze.Nie mogłabym utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego ,mówiąc mu zdanie, po którym prawdopodobnie wpadnie we wściekłość.Wiedziałam,że muszę być odważna.To tylko głupie parę słów,coś w stylu:,,Adam,chodzę z chłopakiem,tylko się nie wkurzaj’’Staliśmy na przeciwko siebie.Żadne z nas nawet się nie poruszyło.Wiedziałam o co mu chodzi.Czekał aż w końcu mu powiem co mnie trapi.Nie da mi żyć,dopóty dopóki jemu się tego nie zwierzę.Po prostu świetnie.Nie mam innego wyjścia:

-Adam...-po tych słowach wzięłam głęboki oddech-Od tygodnia spotykam się z Piotrem,no wiesz.z Malinowskim z twojej klasy.Zdaję sobie sprawę z tego,że jesteś sceptycznie nastawiony do tego,abym kogoś miała,ale musisz zrozumieć-nie jestem małą dziewczynką,którą trzeba prowadzić za rączkę.Jestem zakochana,zrozum to.Sam znasz Piotrka.To fajny,porządny chłopak z dobrego domu...-ulżyło mi jak to wszystko powiedziałam.Poczułam ogromną ulgę.W końcu wie,to jest najważniejsze.A jaka jest jego reakcja?Stoi z zaciśniętymi pięściami,tępo się gapi na chodnik,jakby te słowa wcale nie były zwrócone do niego.To mnie odrobinę obraziło:

-I co ty na to?-rzuciłam gniewnie,tupiąc nogą-Może jakoś zareagujesz,co?!Ja tu ci mówię o poważnych sprawach,a ty totalnie mnie olewasz,ignorujesz i nawet nie starasz się udawać,że to cię interesuje!Tak się zachowuje prawdziwy przyjaciel?Powinieneś mi pogratulować,życzyć szczęście,a ty co?!-wybuchłam.Byłam cała czerwona ze złości.Mało brakowało, a bym go spoliczkowała.On przycisnął mnie mocno na metalowe ogrodzenie.Wstąpiło w niego coś złego.Przenigdy się tak nie zachowywał.Nigdy nie użył wobec mnie siły.To był kompletnie inny człowiekiem.To nie był mój przyjaciel,tylko jakiś jego negatywny sobowtór.Zadawałam sobie pytanie:Gdzie się podział mój dotychczasowy kumpel?

-Jak to z Piotrem?-syknął,przyciskając mnie coraz mocniej-Ty nie możesz z nim być...To flirciarz,zmienia dziewczyny jak rękawiczki,rozumiesz?Czy ty,do cholery zdajesz sobie sprawę z tego,że masz do czynienia z największym debilem co chodzi po tej Ziemi?

-To nieprawda-krzyczę,machając gestykulując rękami-To prawda,kiedyś był niedojrzały,ale dziś jest już gotowy do poważnego związku...

-Do poważnego związku?!!-wrzasnął,zapewne tymi słowami wyprowadziłam go z równowagi-Kobieto,on nie wie co to jest miłość.To stuknięty kretyn,podrywacz,za nic mu długotrwały związek.

-Przecież to twój dobry kolega-przypomniałam mu-Jak się odnosisz do swojego kumpla?

Adam westchnął,odsunął się ode mnie,a następnie spuścił wzrok:

-To prawda,to mój kolega,dobry kolega,znam go,nawet bardziej niż on zna siebie,dlatego cię przed nim ostrzegam.-po czym zbliżył się do mnie tak blisko jakby miał zamiar mnie pocałować-Zasługujesz na kogoś lepszego.Nie trać na tego głupka czasu,on nie jest odpowiedni dla ciebie.

Zacisnęłam zęby,po prostu nie mogłam tego dalej słuchać.Piotr się zmienił dla mnie,będziemy się kochać,weźniemy ślub,a Adam musi to zaakceptować,czy tego chce czy nie.On tutaj nie ma nic do gadania.Piotr w pełnie na mnie zasługuje.Odkąd z nim chodzę,jestem szczęśliwsza niż kiedykolwiek.Piotrek jest taki czuły,opiekuńczy,ideał. Adam mnie poważnie zdenerwował i nie zamierzałam prowadzić nadal tej bezsensownej rozmowy.Odepchnęłam go,następnie ruszyłam przed siebie,łykając łzy wielkości grochu.Adama czyny oraz słowa bardzo mnie dotknęły.Wiedziałam,że nie przyjmie tego do wiadomości zbyt entuzjastycznie,ale żeby aż tak?Asia,weź się w garść.Miej Adama gdzieś.Nawet nie cieszy się twoim szczęściem,tak jak każdy przyjaciel.Wpajałam sobie te słowa prawie przez całą drogę.Przez ten cały konflikt,całkowicie zapomniałam o randce z Piotrem.Błyskawicznie popędziłam do domu,liczyąc w duchu na to,że się nie spóźnię.W swoim pokoju porządnie się wystroiłam i pozwoliłam sobie nawet na makijaż.Jestem typem chłopczycy,która woli nożną i gokarty niż zakupy i malowanie przed lustrem,ale teraz nie miałam wyboru.Mam chłopaka,muszę zachowywać się jak prawdziwa dziewczyna.Koniec z obgryzaniem paznokci i chodzeniem w niemodnych ciuchach.Powinnam także wywalić konsolę do gier,zapomnieć o oglądaniu meczy i zająć się babskimi sprawami.Jeżeli chcę zatrzymać na dobre Piotra,muszę tak postępować.Ubrałam dosyć ładną,niebieską sukienkę.Była to jedyna kiecka,jaką miałam.Mój make-up był ubogi-malutka ilość tuszu do rzęs i błyszczyk do ust.Przejrzałam się w lustrze.Masakra.Czułam się nieswojo.Miałam niekontrolowaną ochotę wytarcia twarzy ręcznikiem i zrzucenie tej sukienki,zakładając zwykłe dżinsy.Wiem,jestem kompletnie nie dziewczeńska.Piotr musi widzieć we mnie najprawdziwszą młodą kobietkę.Robię takie rzeczy,tylko i wyłącznie dla niego.Z jego powodu założyłam również buty na koturnach(mojej mamy,ja mam w posiadaniu same trampki albo adidasy).Umówiliśmy się w parku na ,,naszej’’ławce,gdzie odbyła się moja oraz Piotra pierwsza randka.Teraz miała być już druga z kolei.Gdy się pojawiłam w umówionym miejscu,Piotr już tam był.Ucieszył się na mój widok.Przytuliliśmy się,następnie usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać:

-Tak się za tobą stęskniłem-mówił, co chwilę bawiąc się moimi włosami-Masz śliczną sukienkę,wiesz?Ogólnie jesteś piękna.Jestem wielkim szczęściarzem,że zgodziłaś się ze mną chodzić.

Zrobiło mi się ciepło na sercu.Piotr jest taki kochany.Adam nie ma racji.Mój chłopak to cudowny człowiek.Prawi mi komplementy,co prawda nie wiem czy szczere,ale ważne,że podnosi moją niską samoocenę. Ogólnie nie należę do grona ładnych,popularnych dziewczyn.Nie wzbudzałam dużego zainteresowania wśród chłopców,więc kiedy Piotr-jeden z tych ciachowatych ciach w szkole,zaproponował mi chodzenie ,byłam wniebowzięta.Rzecz jasna przystanęłam na jego propozycje.To sytuacja sprawiła,że zmieniłam sobie zdanie o sobie,stałam się dzięki temu,że oficjalnie zostałam jego dziewczyną,bardziej dowartościowana.Podczas naszej konwersacji,Piotr zrobił niefortunny krok.Zbliżył się,rozchylił moje trochę rozczochrane przez wiatr włosy,pochylił głowę odrobinę w prawo.Próbował mnie pocałować.Płochliwie zerwałam się z miejsca.To wszystko działo się zbyt szybko:

-Co cię ugryzło?-uśmiechnął się,a potem klepnął mnie w tyłek-Co ty taka,że nawet nie dasz mi buziaka?Nie przejmuj się,robiłem to już wiele razy,żadna dziewczyna nie narzekała,że źle całuję.

Nie chciałam wierzyć własnym uszom.Co on wygadywał?Zachowywał się...nawet nie wiem jakiego przymiotnika tutaj mam użyć.Chciałam nawet powiedzieć mu parę ostrych,brzydkich słów na jego temat,ale się powstrzymałam.Nie zrobił przecież niczego złego.Chciał mnie pocałować,trochę rozluźnić.Tylko co to było z tym klapsem?Może zachowuję się jak jakaś cnotka,ale to nie było na miejscu.A to chwalenie się byłymi dziewczynami?Może Adam ma rzeczywiście racje?Nonsens,po prostu Piotrek troszeczkę się zagalopował.To wszystko.Wybaczę mu.Kocham go i puszczę to w niepamięć.Zobaczysz,Aśka,poprawi się.Chwilę później mnie gorączkowo przepraszał,zrobił przy tym taką nieszczęsną minę...cała miękka pozwoliłam się przytulić.Staliśmy tak wtuleni w siebie przez bardzo długi czas...Z Adamem od czasu,gdy wyjawiłam mu swoją tajemnice o byciu w związku z Piotrkiem,w ogóle nie rozmawiałam.Unikałam go jak ognia.Nie zamierzałam się z nim pogodzić.Wcale go nie potrzebowałam.Miałam swojego chłopaka i on mnie ewidentnie mi wystarczał.Kolejnego dnia od konfliktu,Adam próbował załagodzić tą sytuacje,mocno mnie przeprosić,ale ja to olałam.Nasza przyjaźń się zakończyła.Musi się z tym jakoś pogodzić.Przez moment nawet tego żałowałam.Pragnęłam,aby znów wróciło wszystko do normy.Ale te myśli szybko zniknęły.Nie szczędził wysiłków żebym mu wybaczyła przez okrągły miesiąc.Bez skutku.Wreszcie dał sobie spokój.W końcu mogłam o nim zapomnieć i cieszyć się życiem.Relacje z Piotrem były bardzo dobre.Kupował mi prezenty,zapraszał do kina,na kręgle,na różnego rodzaju rozrywki.Na szczęście przestał być taki nachalny.Byłam pewna,że to mój chłopak na zawsze.Wracając pod rękę z Piotrkiem zauważyłam Adama.Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie to,że rozmawiał z jakąś ładną dziewczyną i głośno się śmieli.Widocznie świetnie się bawili:

-Jesteś w szoku,co?-mój chłopak zaśmiał się-Ja też byłem,kiedy się wczoraj o tym dowiedziałem.Adam znalazł swoją drugą połówkę,a już myślałem,że będzie do końca starym kawalerem.Jego dziewczyna to Kinga z pierwszej d.

Wcale to mnie nie bawiło.Ani trochę.Krew mnie zalewała.Czemu ma dziewczynę?I dlaczego ona jest taka śliczna,taka idealna?

.W dodatku potrafią siebie nawzajem rozśmieszyć.Świetnie,po prostu świetnie.Już tej Kingi nienawidzę jak na nią patrzę.

Może jeszcze zaczną się miziać,aby mnie dobić?Boże,co jest ze mną nie tak?W końcu znalazł tą jedyną,powinnam być zadowolona,że przestał się interesować moim związkiem i jednocześnie moim życiem.Zachowuję się zupełnie jakbym...była zazdrosna?To bez sensu,mam chłopaka,jestem w najszczęśliwszym związku.Adama mam w nosie...a jednak coś czułam negatywnego w środku.I dlaczego zapałałam taką niechęcią wobec Kingi?Wygląda na obrzydliwie piękną dziewczynę,słyszałam,że jest inteligentna,słucha rocka tak jak Adam,czyta książki tak jak on,dużo ich łączy i to bardzo.Przecież sama chciałam aby wreszcie znalazł sobie dziewczynę.A jednak,gdy teraz o tym pomyśle,że będzie Adam szczęśliwy beze mnie, po prostu chcę mi się płakać.Zależy mi na nim.Nie podejrzewałam,że kiedyś to powiem,ale stęskniłam się za nim.Oczywiście nikomu o tym nie powiem.Przejdzie mi,na pewno jutro znowu go przestanę lubić.A jeżeli jest to coś poważniejszego niż lubienie?A jeśli jestem w nim zakochana i dlatego darzę tą jego dziewuchę taką nienawiścią?Z dnia na dzień nasze relacje z Piotrem się psuły.Nie odbierał ode mnie telefonów,nie spotykaliśmy się za często. Zachowywał się jakby stracił mną zainteresowanie.Miałam nawet przypuszczenia,że mnie zdradzał.

Po jakimś tygodniu w końcu raczył zadzwonić:

-Asiu,twój były kumpel mnie pobił-gdy to usłyszałam byłam w ciężkim szoku.Adam?Kogoś mógłby uderzyć tak bez powodu?

-Jak to się stało?-wydusiłam z siebie-Opisz mi to.Szczerze powiedziawszy, tak bardzo się o niego nie zamartwiałam.Wiem,nie powinna tak postępować dziewczyna chłopaka.Sama nie wiedziałam,czy go jeszcze kocham.Ta dawna, krótkotrwała chemia jakoś się skończyła.Byłam bardziej zaniepokojona tym,dlaczego Adam zrobił coś takiego:

-On to jakiś świrus-prychnął-Idę sobie ulicą,a on nagle przede mną wyskakuje,rzuca się na mnie i zaczyna mnie bić.Starałem się jakoś bronić,ale wiadomo,on jest silniejszy i trenuje,i w ogóle.Mam poharataną twarz i krew mi leci z nosa...ale tak ogólnie to OK,myślałem,że ten psychopata mnie zabiję.Jak się pojawił,tak zniknął,nie wiem dokąd polazł,jest przecież ciemno.

-A gdzie byłeś o tej porze?-zapytałam,ot tak,bez konkretnego powodu.

-Byłem u kolegów,trochę się zasiedziałem-mruknął niewyraźnie,widocznie bolała go szczęka.-To co,odwiedzisz mnie jutro?

-Mam cie gdzieś,wiesz?-odparłam-Chciałeś mnie tylko zaliczyć,mam racje?Żałuję tylko,że wcześniej na to nie wpadłam.Adam miał racje,jesteś flirciarzem,nic poza tym.Bardzo dobrze,że cie pobił,ja bym ci również porządnie mordę obiła...

-Kochanie,to nie tak-próbował jeszcze udawać,ale po chwili zmienił zdanie-Dobra,dobra,przyznaję się,ale czy coś w tym jest złego?I tak byłaś kiepska,nawet całować się nie dałaś.Taka z ciebie cnotliwa panna,że aż głowa boli.

Wściekła rozłączyłam się.Byłam tak zła na siebie...Rzuciłam się na łóżko,pełne kolorowych poduszek i zaczęłam beczeć.Nie z powodu Piotra,tylko,że pozbyłam się ze swego życia Adama.Pragnęłam aby w tym momencie był ze mną,wspierał mnie,po prostu był.Miałam świadomość,że już nigdy nie będziemy przyjaciółmi.Po jakiś dziesięciu minutach rozpaczliwego płaczu,zadzwoniły drzwi.Jako,że byłam sama w domu,mozolnie poszłam otworzyć.Był to Adam...

-Czego chcesz?-udawałam niemiłą,chociaż gdybym mogła to bym rzuciła mu się na szyję z radości

-Wiem,że już dość późno,ale chciałem cię poinformować,że twój chłopak ciebie zdradza-powiedział,wcale nie będąc dumny z tego,że przewidział to wcześniej-Widziałem go obciskiwał się z jakimiś lafiryndami,po prostu nie mogłem zrozumieć,jak może cię tak traktować,nerwy mi puściły i...

A więc to tak,wpierw Piotr udaje kochającego Romea,a potem flirtuje z jakimiś dziewuchami:

-Wiem co zrobiłeś później...-szepnęłam,ledwo łapiąc oddech-Dziękuję ci.Dziękuję tobie za wszystko,że jesteś taki niezastąpiony,taki koch...to znaczy taki dobry i...-wiedziałam,że z powodu zdenerwowania nic już z siebie nie wyduszę.

-Drobiazg-machnął ręką,po chwili się uśmiechnął-Musiałem zareagować,zależało mi na tym aby kochaś zapłacił za swoje...

-Jeszcze raz ci dziękuję i przepraszam za wszystko-głos mi się załamał-Pozdrów swoją Kingę,przekaż jej,że jest największą szczęściarą...

-Zaraz,zaraz-przerwał mi-Ja z Kingą nie chodzę ani nie chodziłem.Po prostu trochę z nią gadałem i wszyscy zaczęli sądzić,że jesteśmy parą.Nie należy mi na niej.Tylko na tobie mi zależy,jesteś dla mnie najważniejsza.Dlatego nie chciałem abyś z kimkolwiek była,rozumiesz?Nie chciałem żeby ktoś mi cię odebrał.Kocham cię,Asiu,zawsze kochałem...

Moje źrenice się rozszerzyły.Adam mnie kocha.To...to...słowa,które,dopiero to od niedawna zrozumiałam,aby byłe wypowiedziane przez chłopaka,który stoi teraz naprzeciwko mnie...

-Ja też ciebie kocham-powiedziałam to,co od dawna wiedziałam,tylko głęboko to w sobie ukrywałam.Zbliżyłam swoją twarz do niego,on delikatnie musnął moje wargi,potem już się nie kontrolowaliśmy i całowaliśmy się bardzo długo.Nie żałujemy,że przestaliśmy już być przyjaciółmi.Ani trochę.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • zmulona111 01.11.2014
    Proszę o wyrozumiałość,jeśli chodzi o interpuknkcję,długość opowiadania i wyraźne w niektórych miejscach odstępy.
  • Ant 01.11.2014
    Spoko o ile się poprawisz w przyszłości :-)
  • Amy 01.11.2014
    Popracuj trochę nad stylem i budową niektórych zdań. Poza tym... końcówka była fajna, ale nie podobało mi się, że ten Piotrek był taki... Skoro Asia nie była ładna ani nie dawała mu się całować, to dlaczego takie ciacho z nią było?
  • zmulona111 01.11.2014
    Chciał ją zaliczyć
  • Amy 01.11.2014
    No tak. Mógł się założyć z kolegami albo po prostu mógł chcieć sprawdzić czy mu się to uda. :)
  • Ech, nie dałam rady - tępota, bo tylko to słowo przychodzi mi do głowy, głównej bohaterki zbyt mnie przytłoczyła.

    To kolejny typowy przykład tzw. "Mary Sue", tylko z tych cierpiących, coś w rodzaju Belli Łabędź - jest taka przeciętna, a taki idealny facet się z nią umawia, wszyscy powinni jej go zazdrościć, ach i och. No i ten dylemat akurat na miarę dzisiejszych powalonych czasów i psychiki gimnazjalistek - mam świetnego kumpla, to wrzucę go we "friendzone" i zacznę kręcić z jakimś gogusiem.

    Pomijam już takie kwiatki jak "czarne włosy, niebieskie włosy", które udowadniają, że nie sprawdziłaś tego tekstu przed wrzuceniem, ale denerwujące jest, że stawiasz spację gdzie ci się podoba - stawia się ją po znaku interpunkcyjnym i już.

    Całość może byłaby okej, gdyby była opisana w znośny sposób - dla mnie te wynużenia gimnazjalistki, jej niekonsekwencja myślenia (np, to, że najpierw jej ideałem jest Adam, a już kilka linijek później Piotr) są dla mnie nie do zniesienia.
  • zmulona111 03.11.2014
    Rozumiem cie,nie każdemu musi się podobać to co piszę.Zdaję sobie sprawę z tego,że mam problemy z ortografią,interpunkcją i tak dalej.Widzę,że nie dodałaś żadnego opowiadania,więc chciałabym abyś dała na tą stronę jakieś opowiadania,żebym miała doskonały przykład idealnych powieści.
  • MrGonzo 03.11.2014
    odsiecz z gogolina.. właśnie wszędzie gdzie widzę twój komentarz to tylko i wyłącznie krytyka.. wstaw coś sama... ciekawe czy takie dobre
  • Nie widziałam tutaj nigdzie zapisu, że koniecznie muszę wstawić własny, idealny kawałek tekstu, aby udowodnić, że mam podstawy do krytykowania innych. Co więcej, nie widzę żadnego sensu w udowadnianiu, że istotnie takie podstawy mam - jeśli ktoś nie widzi sensu moich komentarzy, to nie dostrzeże go i wtedy, gdy wstawię własny tekst. Poza tym kto powiedział, że krytykować może jedynie literat, w dodatku piszący idealnie? Od kiedy? Krytycy literaccy wcale nie muszą sami pisać, ba, znam sama osoby, które, chociaż same nie byłyby w stanie nic napisać albo piszą cienko, są wyśmienitymi krytykami. I chociaż ja do wyżej wymienionych nie należę, bo sama piszę (niestety, nieidealnie, bo jak żyję nie spotkałam nikogo, kto pisałby idealnie i śmiem twierdzić, że taka osoba nie istnieje), to nie zamierzam wstawiać tutaj własnego tekstu. Może zabrzmi to nieskromnie, trudno, ale tekstów, które zamierza się posłać do wydawnictwa, nie publikuje się w Internecie, a ponadto, wybaczcie, ale nie sądzę, aby krytyka z tego forum na cokolwiek mi się przydała - wnioskuję to po komentarzach pod innymi tekstami.

    Ogólnie niemal śmieszy mnie taka reakcja na krytykę - zmulona, przeczysz sama sobie, najpierw piszesz, że rozumiesz, że nie każdy musi aprobować to, co piszesz i że zdajesz sobie sprawę z błędów, ale potem z oburzeniem dodajesz, że jak ja mogę krytykować, nie wrzuciwszy czegoś swojego. MrGonzo, komentowanie tekstu na tym właśnie polega - na krytyce. Klepanie po główce może i jest milusie, ale to właśnie niejednokrotnie gorzkie słowa najwięcej nas uczą. I, stety niestety, obejdziesz się smakiem i nie przekonasz, czy to, co piszę, jest istotnie takie dobre, bo z powodów wyżej wymienionych tego nie udostępnię. ^^
  • Nikey 03.11.2014
    Odsiecz z Gogolina, racja.
    Ludzie, o co wam chodzi? To nie są "hejty". Tylko zwykłe, pomocne uwagi, co w tekście zmienić, poprawić. Żadne z tych opowiadań nie jest idealne, a chcemy żeby było jak najlepiej, prawda? Nawet nie wiecie, jak takie wskazanie błędów pomaga. A co do krytyki. MrGonzo, chciałbyś być ciągle karmiony komentarzami typu "spoko, fajne" itp? Czy może chcesz naprawdę poprawić swój poziom. Bo mówiąc szczerze. Nie jesteśmy żadnymi wybitnymi artystami. I błędów mamy masę. I podziwiam tutaj Odsiecz z Gogolina, że chce Ci się tyle pisać. :)
    LUDZIE! NIE SPINAJCIE SIĘ!
  • MrGonzo 03.11.2014
    masz rację. jednak oceniając tekst podkreślaj jego DOBRE i ZŁE strony. U mnie zjechałaś mnie równo, mimo że ten rozdział nie był zły, tylko sposób w jaki został napisany ci się nie spodobały (czyli fakt, że został przegadany) nie wymieniając ani jednej pozytywnej jego cechy. Tutaj skrytykowałaś tematykę tego tekstu, co było według mnie nie potrzebne, bądź co bądź wszystkie tutaj opowiadania są z jakiegoś szablonu, tylko ogromne wyjątki wychodzą poza tą normę. Mam nadzieję, że przechadzając się po księgarni napotkam jakiś twój tekst, i życzę ci powodzenia w tej dziedzinie. Dziękuję
  • MrGonzo 03.11.2014
    chociaż racja to co mi tam napisała może pomóc.. Mogłaby skrytykować mój trud w innych rozdziałach.. może da się je jeszcze ulepszyć ^^
  • To, co twoim zdaniem jest niepotrzebne, w mojej ocenie było akurat potrzebne - i wcale nie skrytykowałam tematyki, lecz kreację głownej bohaterki, a to całkiem różne rzeczy. Zwróć uwagę na zdanie w moim komentarzu: "Całość może byłaby okej, gdyby była opisana w znośny sposób" - cała moja krytyka tekstu zmulonej odnosi się właśnie do głównej bohaterki. Tematyka akurat najmniej mnie obchodziła, bo wychodzę z założenia, że pisać można o prawie wszystkim, byleby znośnie. :P
    Ok, skończyłam.
  • Nikey 03.11.2014
    Uwierz mi, ale kiedy parę takich "krytyków" zawitało w nasze skromne progi to też się wkurzyłam. Patrzę, tu krytykuje i tu krytykuje, a można przecież to powiedzieć delikatniej. Tylko jak Ci ktoś naklepie głupoty typu "fajne, spoko" to noc z tego nie będzie. Jestem wdzięczna za to, co te osoby robią. Nie jesteśmy tu po to, żeby się chwalić, ale żeby sobie przede wszystkim pomóc. Nauczyłam się przyjmować krytykę na klatę ^^ Dzięki!
  • Nikey 03.11.2014
    noc=nic
  • MrGonzo 03.11.2014
    No w sumie.. racja... jak ja oceniam to ..no cóż jestem szczery jak coś jest do dupy to mówię że to jest do dupy, jednak na pocieszenie mówię co było dobre w danym tekście
  • MrGonzo 03.11.2014
    ale jak ktoś oceniając jedzie tekst od góry do dołu to jedyne co myślę to to że spartaczyłem.. słówko pocieszenia może popchnąć w dobrą stronę ^^
  • mariolka 03.11.2014
    Cieszy mnie zmiana twojej postawy, Nikey ;) Wiedziałam, że prędzej czy później w taki sposób zaczniesz postrzegać nasze "hejty" i bardzo mnie raduje, że to przyszło tak prędko ;) Jak będę miała więcej czasu to może coś jeszcze "pohejtuję" ;)
  • MrGonzo 03.11.2014
    mnie też możesz pohejtować ^^
  • Kalina0034 03.11.2014
    Do autora tego opowiadania; Proszę się nie obrażać za krytykę,krytykuje się tych którzy mają potencjał, oni wszyscy rzucili się na ciebie do krytyki bo to na mur są administratorzy tego portalu...Ja tu specjalnie przyszłam żeby wiedzieć na co się krytycy rzucą jak poślę swoja wypieszczoną książkę do druku./oczywiście jej nie publikuje w internecie./Głowa do góry ,masz pełno oryginalnych zwrotów,ubierasz ładnie w słowa niektóre sytuacje.Słowem jesteś inna niż wszyscy, a to plus...pisz ,czytaj tekst wiele razy i poprawiaj jak czujesz.Pamietaj pisanie to rodzaj sztuki,a w sztuce nigdy nie jest nic doskonałe zawsze można lepiej, wiem to, bo sama byłam artystką.
  • Kalina, cóż za teoria spiskowa. :P Szkoda, że błędna. Nie, nie jestem administratorem tego portalu (to chyba dość oczywiste, bo zarejestrowałam się z miesiąc, może dwa temu, więc nie wiem, jakim cudem mogłabym mieć taką funkcję). Nie rozumiem, dlaczego mówisz o rzucaniu się, jakbyśmy tylko sypali nieuzasadnionymi bzdetami - jakoś wszyscy twoi przedmówcy w pełni zrozumieli, o co chodzi z takim sposobem oceniania tekstów, tylko ty nadal odgrzewasz te same kotlety i traktujesz krytykę jako coś złego. Tym bardziej tego nie rozumiem, skoro, jak twierdzisz, posyłasz swoją książkę do druku. Ludzie, zrozumcie, to, co w Internecie, nie jest już prywatne, każdy może to zobaczyć, a jeśli chodzi o tekst - każdy może się na jego temat wypowiedzieć. Jak wam się taka sprawa nie podoba, to sorry, Internet nie jest miejscem dla waszych tekstów. Kalina, robisz zmulonej wilczą przysługę, mówiąc, że się na nią "rzuciliśmy" i ma dalej pisać tak jak pisze. A pisanie "jesteś inna niż wszyscy" w moim odczuciu jest bez sensu - nie ma dwóch takich samych ludzi, każdy jest inny z definicji, a zatem nie ma takich samych pisarzy. Więc stwierdzenie, że jest inna niż wszyscy to tak jakby oczywista oczywistość. :)
  • Kalina0034 04.11.2014
    Zapominasz Odsiecz z Gogolina, że jesteśmy tu po to by się bawić. Ten portal nie jest przepustką do niczego.Gdyby było inaczej administrator przyjmował by tylko tych, co w jego mniemaniu piszą na wysokim poziomie.Sory ale twoje komentarze nie są konstruktywne,niczego nie wnoszą, skoro nie pokazujesz swoich próbek poprawnego zdaniem twoim pisarstwa.Żeby być pisarzem trzeba przede wszystkim pisać ,pisać i być bardzo cierpliwym w tej pracy ,a sukces przyjdzie sam wcześniej lub później.Drobne poprawki i tak zrobi korektor, każda książka ją przechodzi.
  • MrGonzo 04.11.2014
    O Jezu... jest tutaj wiele osób, które nie piszą tylko oceniają... np taki/taka Ant... Może ta strona nie jest przepustką, ale przyznać trzeba, że każdy jest ciekaw czy jego wypociny są warte zachodu i ewentualnego zapoponowania go drukarni... Ja przeciwko krytyce nic nie mam, jedyne co mnie poruszyło opisałem powyżej :3
  • Amy 04.11.2014
    Wrzucamy tu swoje teksty właśnie po to, żeby inni je oceniali, a jeśli zostaną skrytykowane, to najwyraźniej na to zasługują. Uważam, że krytyka jest potrzebna, bo tylko dzięki niej wiem co powinnam jeszcze poprawić, nad czym popracować, aby moje opowiadanie czytało się przyjemniej. Jeśli ktoś sądzi, że w rozwijaniu swojego pisania pomaga głaskanie po główce, to niech się za to w ogóle nie zabiera chyba, że jest na tyle dobry, że może mieć gdzieś hejty, bo i tak są ludzie, którzy będą go czytali.
  • Ano właśnie, Amy i MrGonzo. :)

    Kalino, jeśli ty jesteś tu tylko po to, żeby się pobawić, to sobie bądź, ale nie mów innym, co mają robić. Nie widzę sensu w próbach nawiązania z tobą dyskusji, skoro pod pojęciem "konstuktywny komentarz" rozumiemy całkiem co innego. Jeśli według ciebie dwuzdaniowe komentarze typu "Fajne, podoba mi się" albo "Łał, supcio, łap piąteczkę" są lepsze i wnoszą więcej niż wyczerpujące, szczere wypowiedzi, to wybacz, ale naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. Kijem rzeki nie zawrócę. Jak ktoś chce sobie pływać na chmurce słodkiej ułudy, nie znając twardej rzeczywistości, to proszę bardzo, ale zderzenie z ziemią może być bardzo bolesne. ^^
  • MrGonzo 04.11.2014
    Odsiecz.. możesz przeczytać moje pozostałe rozdziały? Może tam też może być coś nie tak..w każdej chwili mogę to poprawić (i tak już to przechodziło korektę xd)
  • Mogę przeczytać, kiedy znajdę chwilkę :)
  • T. Weasley 19.11.2014
    Wasze komentarze są lepsze niż film. Serio, tylko żreć popcorn i obserwować jak potoczy się dialog.
  • Ekler 19.11.2014
    co za staroć wykopałaś :D?
  • T. Weasley 19.11.2014
    Wiem, że arcy-ciekawy dialog dawno się zakończył, ale nie mogłam się powstrzymać. A poza tym opowiadanie pojawiło się w ostatnio skomentowanych, co dało szansę na przeczytanie go innym użytkownikom.
  • Ekler bądź częściej! Brak nam twoich recenzji
  • Drassen Prime 19.11.2014
    No właśnie Ekler!
  • zmulona111 20.11.2014
    no, faktycznie to staroć, napisałam go w 4 czy 5 klasie podstawówki. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje 2 ostatnie opowiadania to wielkie dno, już więcej nie będę publikować swoich wiekowych opowiadań

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania