Poprzednie częścijak bardzo cię kochałem

jak bardzo cię kochałem

odchodząc z niebem bez gwiazd

bezksiężycową czarną nocą

pożegnane wspólne chwile

 

na pół złamane emocje

skulone słabe pogrzebane

pokryte piachem nicości

 

rozszczepione uczucia

targają po zimnym stromym

kosmosie

 

marzenia znad jeziora

nad

brzegiem mały dom

 

układam myśli w głowie

przy tafli wody puszczam kaczki

w dłoni czerwony kamień

 

idę stąd ale dokąd

na dworze ziąb

 

kolejny papieros

koi zapomnienia

uspokaja drżenie rąk

 

okłamany

spopielała dusza wygasa

czas uleczy rany

noce nieprzespane

ile trzeba dni ile lat

jak kochać to cały świat

 

zburzony mur

cegła po cegle budowałem

z nadzieję kochałem

 

nie żyłem przez kilka lat

w oczach niewiadomy strach

w skrzynce kilka listów

w pustych kopertach słowa

nie rozumiem dlaczego

 

zapomniany okłamany

bez zaufania

 

mam wiarę nadejdzie chwila

po latach spotkają się nasze dłonie

złączone spojrzenia

nieoderwane myśli

 

przyznasz rację

za późno na kontemplację

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania