jak dobrze mnie znasz

uwielbiam samotność

ciszę rozpruwa

bzykanie komarów

w przydrożnych lampach

niech każdemu będzie dobrze

 

siedzę wygodnie w głębi fotelu

nie szukam wspomnień po cholerę

nie stresuję się

mi to niepotrzebne

nie piję alkoholu

nie lubię zakapiorów

błądzą oczami

myśli wokół butelki

bez korka

puste dno

wyznacznikiem odpływu

czasem nazwą mnie

kierownikiem

to miłe słowa

nigdy nie mam drobnych

 

głowę mam wysoko

ponad szczyt

 

jakie to fajne gdy za uchem

nikt nie powie co masz zrobić

 

piszę wiersze i wierszyki

czasem popatrzę w niebo

czasem wystarczy niemniej

 

łapię wiatr w zęby

unikam ciosów nożem

zawsze ostrożny

myślę wołam przez życie

idę wracam skąd zawieje

 

jak pies pieski toczę los

w tyłek dostałem nie raz

akacjową drogą szedł

zgubił parę lat

 

samotnik świeży wita

początek dnia

nie wiem co mnie spotka

potem popijając kawę

przenoszę się na wzgórze Mizerny

dookoła cisza spokój

jednak coś się dzieje

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania