Jak racjonalizm, zabił romantyzm

Czyż to nie smutne?

Przyszło nam żyć w czasach, w których racjonalne myślenie stało się ważniejsze od prawdziwej miłości. W których zdrowy rozsądek, wyparł namiętność. Epoce trzeźwych faktów i zerowej czułości.

 

Choć fakt to przykry, nie przyznanie tego byłoby kłamstwem z mojej strony. Współczesne wygody technologiczne, wciąż rosnący konsumpcjonizm, oraz niekończące się możliwości poznawcze, doprowadziły nas do tego, że kochamy szybko, za to nietrwale. Zamiast pielęgnować uczucie, starać się jedno dla drugiego, wolimy się poddać i szukać następnego. Bo przecież, tego kwiatu pół światu, nieprawdaż?

Gdy tylko pojawia się drobny problem, kłótnia o nic, zamiast porozmawiać i spróbować zrozumieć drugą stronę, uciekamy od wszystkiego, a zwłaszcza od konfrontacji. Co gorsze, jako społeczeństwo uznaliśmy, że to logiczne.

 

Wierzymy, że w niczym komedii romantycznej lub bajce Disney’a, znajdziemy tą drugą połówkę, która będzie w prost idealna. Wierzymy, że kiedy nasze oczy się spotkają, to będzie miłość od pierwszego wejrzenia. Za to, kiedy w końcu trafiamy na tą drugą osobę, kogoś przy kim czujemy się szczęśliwi, drobnostki przyćmiewają nasze spojrzenie na świat.

Racjonalizm podpowiada nam, że zawsze znajdzie się ktoś inny. Zamiast myśleć „My”, uznajemy tylko „Ja”. I nie zrozumcie mnie źle, czasami naprawdę lepiej jest odejść i pomyśleć o sobie, zwłaszcza gdy czujemy się nie szanowani i zaniedbani przez drugą osobę. Chodzi mi jedynie o te osoby, które od związku oczekują bezgranicznej zgodności, a niekiedy i posłuszeństwa.

 

Tinder, Badoo i media społecznościowe pokazały nam, jak wielki jest tak naprawdę nasz świat. I ile w nim ludzi, którzy tylko czekają na nas. Nie mi, ani nikomu z nas oceniać, ile w takich relacjach prawdziwego uczucia. Myślę, że chemia jest prawdziwa, ale z całą pewnością i krótka. Wzrost, waga, wiek, a czasami zwykły kolor oczu, stały się naszym kompasem w relacjach z innymi. Wystarczy, że jedna mała rzecz będzie nie wedle naszych „wymagań”, a z łatwością odrzucamy tą osobę, która może i jest wielkoduszna i kochana, ale to już wystarczy aby stwierdzić: „Nie spełnia moich oczekiwań.”

 

Zaprawdę powiadam wam bracia i siostry, opamiętajcie się! Nie odrzucajcie się nawzajem z byle powodu! Pokażcie, że prawdziwa miłość wciąż istnieje! Istnieje, ale potrzeba czasu, chęci oraz otwartości aby mogła się rozwinąć. Czyż w gruncie rzeczy, nie każdemu z nas właśnie na tym zależy?

Być z kimś, kto nas uszczęśliwia, i kogo my uszczęśliwiać chcemy.

 

Miłość i szczęście wcale nie są tak skomplikowane, jak nam się wydaje. O ile pamiętamy, żeby sobie na nie pozwolić. A żeby sobie na nie pozwolić, trzeba nieraz zaryzykować.

 

Jak zawsze, to była czysta przyjemność spędzić z Tobą ten czas, drogi czytelniku.

Zostawiam Cię z tą maksymą:

„Śpieszmy się kochać,

nie śpieszmy się aby kochać każdego.”

 

Twój brat w niedoli,

CA.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania