JAK TO W Zw. Lit. Port...

(wszelkie podobieństwo do realnych postaci i sytuacji jest wyłącznie dziełem przypadku)

 

Sfrustrowanej starej pannie

wiersz do głowy przyszedł w wannie

gdy wieczornym poddawała się ablucjom.

Dokładała, usuwała,

w końcu opublikowała.

Wiersz okazał się, jak zwykle, rewolucją!

 

Choć czekała z nim do nocy

zawinięta w ciepły kocyk,

to nie uszedł on czujności czytelników

(trzeba brać to pod uwagę,

że twój każdy gest ma wagę,

kiedy jest się super–twórcą na świeczniku).

 

I zaczyna się zabawa -

ciosy z lewa, ciosy z prawa

każdy sprzedać chce kawałek swojej racji.

Ten nie widzi w wierszu treści,

temu rym się znów nie zmieścił...

Byle tylko nie okazać akceptacji!

 

A poetka zasłużona

wcale nie jest zaskoczona

i odpiera razy z wprawą wojownika.

Temu powie, że jest durny,

tamten z walki wyjdzie chmurny

lecz nic w końcu z tej potyczki nie wynika.

 

Na tym zeszło do wieczora,

przyszła spać już wreszcie pora -

na poduszkach puste główki poukładać.

Może wiersz się przyśni komuś,

taki… poniżej poziomu,

by za tydzień po łbach móc się znów okładać.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Grafomanka rok temu
    Grisza, świetny wierszyk... biję brawka i życzę licznych komentarzy
  • Grisza 10 miesięcy temu
    To też gloryfikowało Ciebie. Tylko trzeba było do tego podejść pozytywnie...
  • Gminny poecina, no może powiatowy.
    NO!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania