jak Ty byś...
zamieńmy się na chwilę miejscami
rozrzewniłbyś ludzkość? poruszył?
czy inni byliby wszyscy
gdybyś Ty, zamiast mnie, z nimi kroczył?
czy lgnęliby mocniej do prawdy?
czy byłbyś iskrą malutką,
schowaną w szufladzie nadzieją,
gwarancją na lepsze jutro?
czy byliby większym pożytkiem
przestając zabijać czas
tym bardziej, że dany nie będzie
od nowa żadnemu z nas?
ja zaś patrzyłabym
z góry
słuchając tykania czasu
ze spowitego w chmury
życiem tkanego tarasu
amnezji człowieczych serc
melodii wolności jęków,
oszczerstw, bluźnierczych wyzwisk
wachlarza w ludzkim ręku
chociaż korona królewska
unikatowa, jedyna
jak rany na rękach i stopach,
jakoś mi ciążyć zaczyna...
i z bólem serca przychodzi
ogrom ciężaru królestwa
i nie chcę już ani tarasu,
ani boskiego jestestwa
pozwól, że wrócę do siebie,
do pracy mozolnej, narzekań,
do skrytych po ludzku marzeń,
o Twe spojrzenie dociekań...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania