jak wonna tuberoza
z niecierpliwością czekałem na początek dnia
wiosną na kolorowe sukienki
jesienią na dłonie całe w bukietach liści
a zimą na bielszy odcień bieli
wybiegałem na półpiętro i oczekiwałem jej wejścia
energicznie popychała wahadłowe drzwi
wchodziła i rozsiewała dookoła siebie aurę
patrzcie dzisiaj jestem zimą
z gracją poruszała biodrami i rzucała zalotne spojrzenie
zsuwała z ramienia łyżwy i podawała portierowi
potem szalik rękawiczki z jednym palcem i czapkę z pomponem
upychała w rękawie kurtki
stałem zauroczony i patrzyłem
wbiegała po schodach z niebieskim notatnikiem
jeszcze kilka słów do spotkanych osób
i znikała za drzwiami sali wykładowej
rozpromieniona optymistyczna kolorowa jak motyl
ja i udręka oczekiwaliśmy na półpiętrze
kiedy będzie zbiegać po schodach w zielonych mokasynach
przysiadać na brzegu parapetu
zakładając nogę na nogę pod krótką spódniczką
odkrywać rąbek tajemnicy
pamiętam każdy dzień z pięciu w tygodniu
pamiętam jej dojrzewanie w kobietę tak subtelnie i elegancko
potrafiłem jedynie wydusić z siebie jak bardzo pragnę
zbywała mnie
więcej uczucia mniej pożądania
milczała
a ja wciąż stałem na półpiętrze
raz powiedziała ze smutkiem w oczach że bała się tej przepaści
pomiędzy pożądaniem a miłością
bo gdybym jej powiedział skocz to by skoczyła
bała się tego i dlatego biegła obok
czy to był brak wiary że nie potrafiłem udźwignąć ciężaru
odpowiedzialności za drugiego człowieka
czy zwykłe młodzieńcze wyszumienie
wykorzystałem pierwszą banalną okazję
by ją od siebie odtrącić na zawsze
lecz nigdy w zapomnieniu
Komentarze (12)
Pozdrawiam serdecznie
Pani pachnie jak tuberozy.
To nastraja i to podnieca.
A ja lubię zapach narkozy,
A najbardziej - gdy jest kobieca.
Natomiast słowa: "czekałem (...) na bielszy odcień bieli" - wspomnienie starego, wciąż dobrego utworu Procol Harum - A Whiter Shade of Pale.
To przyjemne skojarzenia.
A co więcej? Ten ładny fragment:
zsuwała z ramienia łyżwy i podawała portierowi
potem szalik rękawiczki z jednym palcem i czapkę z pomponem
upychała w rękawie kurtki zmieniała obuwie
stałem zauroczony i patrzyłem
jak wbiegała po schodach z niebieskim notatnikiem
I półpiętro, jako symbol trwania, już nie na parterze, ale jeszcze nie na piętrze, w kwestii realizacji pragnień.
Ogólnie - wiersz z pomysłem, jednak, wg mnie - do przycięcia. Trochę przegadany.
zsuwała z ramienia łyżwy i podawała portierowi
potem szalik rękawiczki z jednym palcem i czapkę z pomponem
upychała w rękawie kurtki zmieniała obuwie
stałem zauroczony i patrzyłem
jak wbiegała po schodach z niebieskim notatnikiem,
a mogłoby być tak:
zsuwała z ramienia łyżwy i podawała portierowi
potem szalik rękawiczki z jednym palcem i czapkę z pomponem
upychała w rękawie kurtki
stałem zauroczony i patrzyłem
wbiegała po schodach z niebieskim notatnikiem
- "zmieniała obuwie" - te słowa trochę przeszkadzają przy "upychaniu w rękawie", które to jest śliczne dzięki "rękawiczkom z jednym palcem i czapce z pomponem". więc można je wyrzucić
- "jak" w ost. wersie zamienia wypowiedź poetycka w taką bardziej prozatorską. Można sobie to odpuścić, na moje oko.
(To tylko takie refleksje).
Pozdrawiam
Intryguje ta historia, czuję się nostalgiczny klimat i pomnikową pamięć. Dobre pisanie.
Pozdrawiam
Tuberoza bulwiasta (Polianthes tuberosa L.) jest rośliną wieloletnią z rodziny agawowatych. Wyrasta z bulwy i tworzy efektowny kwiatostan roztaczający przyjemny zapach. Szczególnie w godzinach wieczornych roznosi się w ogrodzie wspaniała woń kwiatów tuberozy.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania