Państwo z dykty Tuska i Owsiaka
Gdy żebrające widzisz dzieci,
na widok których chce się płakać,
to nie są Indie, lecz niestety,
kraj z dykty Tuska i Owsiaka.
Kiedy małego mijasz szkraba,
co zimą puszką pobrzękuje,
by do grosika grosz dodawać,
na mróz go pchnęły te dwa wuje.
Komentarze (28)
Cóż, warto żyć tak, żeby nikt przez ciebie nie płakał - ohne pompöse Worte, które wcale do nieba nie wiodą.
Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz i dlatego powinno się każdy dzień celebrować, bo już się nigdy nie powtórzy.
Urny na łące albo pod drzewem zakopane anonimowo, nikt z rodziny nie musi dbać ani płacić za grób, bo go nie ma, zmarły pozostaje w pamięci bliskich i to wystarczy i jest jak w wierszu:
Nie stój nad mym grobem i nie roń łez,
Nie ma mnie tam, nie zasnęłam też.
Jestem tysiącem wiatrów dmących,
Jestem diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym.
Jestem na skoszonym zbożu światłem promiennym,
Jestem przyjemnym deszczem jesiennym.
Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam, nie zasnęłam też.
Nie stój nad mym grobem i nie płacz na darmo.
Nie ma mnie tam. Ja nie umarłam...
Gesa Schwartz, Pieczęć Ognia
https://www.youtube.com/watch?v=PcwTblQbmYM&t=26s
https://www.youtube.com/watch?v=PcwTblQbmYM&t=26s
Owszem, ale miejsca na pochówek coraz mniej, a jeszcze stale dobijają ludzie z obcych landów - to primo, secondo - człek ma wolny wybór, prawdziwą wolność w sensie, jak chce być pochowany, czy klasycznie z celebrą, czy celebracją ;)
Przeca ludzkie prochy ulegają biodegradacji, piękny buk na nich wyrośnie np. albo grzybek dorodny z wielkim kapeluszem. Nie będzie tak, jak z obawami o końskie odchody, gdy wprowadzono pojazdy zaprzęgowe.
Kościół katolicki dopuszcza kremację, więc w czym problem? Że tabliczki nie będzie z nazwiskiem? A jak ktoś chce być anonimowy, to dlaczego mu zabraniać? Nie rozumiesz, że ludzie nie chcą już odbębniać funeralnych obrządków na modłę kościółkową?
ŚWIAT się zmienia i my z nim, Ty jakbyś w innej epoce się zastał, bez urazy :)
Hahahahha, skonać można ze śmiechu, choć temat nie nastraja. Ty jak ten Pawlak z kuniem - żadnego traktora :) Jacy grabarze? Dołek maszyna wyboruje i już:
https://www.grabbagger.de/fileadmin/_processed_/e/b/csm_Urnenbohrer_0f32ec04d1.jpg
Mistrz ceremonii strzela jakąś mówkę - pińcet kosztuje, jak to Smoleń kiedyś zagaił :) Uczestnicy pogrążą się w zadumie nad zmarłym i sobą, bo niedługo i im przyjdzie trafić do dołków, i to tyle. (Wcześniej w kaplicy z wyeksponowaną urną wysłuchuje się melodii żałobnych.)
Koszty są o niebo niższe niż w tradycyjnym pochówku.
Niom, my akurat poszliśmy na duże lody do włoskiej kawiarni, zasadniczo nie jadam smakołyków z cukrem, ale nie wypadało odmówić. Powspominaliśmy zmarłego, ktoś uronił łezkę... Potem zarządzono wymarsz do knajpy, niestety, nie miałam już miejsca w żołądku, dlatego spożyłam tylko przystawki :)
Pięknie, bez słynnego - zastaw się, a postaw się.
Mam tylko jedną formalną wątpliwość :
/by z raz wytkniętej nie zejść drogi/ -
wytkniętej, czy wytyczonej?
Dzięki za piękne, i za pięć. Chyba masz adoratora;)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania