Jarosławiec w leśnej powłoce

Zygmunt Jan Prusiński

 

JAROSŁAWIEC W LEŚNEJ POWŁOCE

 

Pierwszy raz tam byłem...

Wczoraj rozłożyłem wdzięk ciszy

i mój nadmiar wrażliwej egzystencji.

 

Port niczym perła Bałtyku

najmniejsze serce - prawie dzikie

rozpisane sylabami w oględzinach porostu.

 

Patrząc z góry niczym orzeł

kutry uśmiechały się do ludzi

z odrobiną straceńców którzy wierzą,

 

że Jarosławiec zbudzi swoje korzenie

i będzie atrakcją złotej rybki -

która turyście przyszłość wywróży.

 

Doprawdy uwiodła mnie sceneria,

choć stara studnia na korbkę

porosła chwastami i pokrzywami.

 

Tuż obok zmizerniały rybak układał

sieci na przyszłą wyprawę by matce

kupić sukienkę i sznur korali.

 

- Czułem że jestem wśród swoich

bo tu taka bieda piszczy dookoła,

że chciałoby się powiedzieć od razu:

 

...(Nie żegnam się bo wrócę niedługo

z tymi wierszami które napiszę -

za tych na morzu i co w morzu zostali).

 

20.06.2002 - Ustka

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania