Ciekawy obrazek z punktu widzenia dziecka. Nie wiemy ile chłopczyk miał lat, ale wiemy o problemie rodziny, o problemie jakim jest alkohol. Zakończenie wybija z rytmu, policjant-rusałka. Ale pozytywnie bo pewnie wybawienie od nieszczęścia?
Pozdrawiam
Anonim17.05.2020
Napisałem to głównie, aby się szkolić w stylizacji narracji na dziecko. To chyba mój największy techniczny mankament.
Ale czy to aż taki problem z alkoholem? Kiedyś to była norma, że jak imieniny, to dorośli pili, a dzieci musiały sobie same radzić. Raz tak w środku nocy poszliśmy na wsi daleko pod las na dzikie czereśnie. I nie było tu mowy ani o patologii, ani nawet o dysfunkcji. I podobnie sie działo w bardzo wielu rodzinach. Tylko dziś wszyscy "dmuchają na zimne" i robią z igły widły. Ale tak jest, że psycholodzy z braku prawdziwych sukcesów czepiają się wszystkiego, aby pokazać, że przecież nie da się pracować z patologią.
Tak czy siak, dzięki za wizytę i słowa.
Prawda, piło się, pije i pić będzie, bo to najtańszy odstresowywacz i szybciorem działa ?
Chodzi tylko o to, żeby przy stole nie zamienić się w świnię, czyli trzymać fason do końca.
Anglicy np. drinkują weekendowo w pubach albo codziennie wieczorkiem zalewają robaka, ale tak nie całkiem, żeby rano móc wstać do pracy, bo kapitalizm i można z roboty wylecieć. To, że pijanych nie widać w biały dzień na ulicy, nie znaczy, że tak wielu abstynentów ?
Antoni Grycuk mnie chodziło o to, ze dziecko zauważyło ten problem- chyba, ze nie zrozumiałam do końca
Wymknąłem się na podwórko. W sumie ciemno, ale lepiej ciemno niż pijana rodzina. Nigdy nie będę pił alkoholu... ten fragment?
Takie moje zdanie.
Antoni Grycuk ja się odniosłam do angielskiego fasonu.
Anonim17.05.2020
pasja
oczywiście, że dzieci za tym nie przepadają, bo co w tym fajnego słyszeć zapijaczone głosy, widzieć zainteresowanie sobą, a nie dzieckiem. Ale de facto od tego świat sie nie wali. Gdyby pozbawić dziecka wszystkich negatywów, byłoby bezstresowe wychowanie, a udowodniono, że to jest mocno szkodliwe. Tu chodziło mi o to, że dziecko mówi, że nie będzie pić alkoholu, a i tak go pije w dorosłości. Tak było i będzie.
Anonim17.05.2020
pasja
a co do fasonu, to nie zrozumiałem, myślałem, że piszesz z przekąsem o ogródkach w Krakowie.
To cwany zabieg, świni się nie u siebie, a my wszędzie, chociaż też już spuściliśmy z tonu, jeśli chodzi o nieokiełznaną konsumpcję alkoholu - kapitalizm ?
Młodzi różne hocki klocki wyczyniają, prawo młodości. Niemcy na Oktoberfeście urzynają się jak świniaki, ale też przeważnie młodzi, którzy albo nauczą się kultury picia albo popadną w alkoholizm.
Nie, my zostaliśmy rozpici przez system, otwarci z moherową mentalnością? Hahahaha, Pasja, nie żartuj sobie ?
Antoniuszu→Fajnie to napisałeś, z punktu widzenia dziecka, bo przecież dzieci różnie mówią.
Rusałka... hmm... może tak bardzo chciał zobaczyć, coś... ładnego, odmiennego...
Może gdyby trochę dialogów dzieckowych dodać. Chociaż w tym przypadku, to by raczej wybiło z rytmu.
W dłuższym tekście, to bardziej→Pozdrawiam:)↔5
Anonim17.05.2020
Dzięki, Dekoś.
Tak, jak pisałem, to bardziej ćwiczenie. A jeśli sie podoba, to tym lepiej.
Komentarze (23)
dzięki. A jak mowa dziecka?
Wiarygodna i mowa, i myślenie ?
Pozdrawiam
Ale czy to aż taki problem z alkoholem? Kiedyś to była norma, że jak imieniny, to dorośli pili, a dzieci musiały sobie same radzić. Raz tak w środku nocy poszliśmy na wsi daleko pod las na dzikie czereśnie. I nie było tu mowy ani o patologii, ani nawet o dysfunkcji. I podobnie sie działo w bardzo wielu rodzinach. Tylko dziś wszyscy "dmuchają na zimne" i robią z igły widły. Ale tak jest, że psycholodzy z braku prawdziwych sukcesów czepiają się wszystkiego, aby pokazać, że przecież nie da się pracować z patologią.
Tak czy siak, dzięki za wizytę i słowa.
Pozdrawiam
Prawda, piło się, pije i pić będzie, bo to najtańszy odstresowywacz i szybciorem działa ?
Chodzi tylko o to, żeby przy stole nie zamienić się w świnię, czyli trzymać fason do końca.
Anglicy np. drinkują weekendowo w pubach albo codziennie wieczorkiem zalewają robaka, ale tak nie całkiem, żeby rano móc wstać do pracy, bo kapitalizm i można z roboty wylecieć. To, że pijanych nie widać w biały dzień na ulicy, nie znaczy, że tak wielu abstynentów ?
my słyniemy z tego fasonu, podobnie jak Rosjanie :) hihihi
Pozdrawiam.
Wymknąłem się na podwórko. W sumie ciemno, ale lepiej ciemno niż pijana rodzina. Nigdy nie będę pił alkoholu... ten fragment?
Takie moje zdanie.
oczywiście, że dzieci za tym nie przepadają, bo co w tym fajnego słyszeć zapijaczone głosy, widzieć zainteresowanie sobą, a nie dzieckiem. Ale de facto od tego świat sie nie wali. Gdyby pozbawić dziecka wszystkich negatywów, byłoby bezstresowe wychowanie, a udowodniono, że to jest mocno szkodliwe. Tu chodziło mi o to, że dziecko mówi, że nie będzie pić alkoholu, a i tak go pije w dorosłości. Tak było i będzie.
a co do fasonu, to nie zrozumiałem, myślałem, że piszesz z przekąsem o ogródkach w Krakowie.
To cwany zabieg, świni się nie u siebie, a my wszędzie, chociaż też już spuściliśmy z tonu, jeśli chodzi o nieokiełznaną konsumpcję alkoholu - kapitalizm ?
oczywiście, że możesz, i powinnaś.
Pozdrawiam
Młodzi różne hocki klocki wyczyniają, prawo młodości. Niemcy na Oktoberfeście urzynają się jak świniaki, ale też przeważnie młodzi, którzy albo nauczą się kultury picia albo popadną w alkoholizm.
Nie, my zostaliśmy rozpici przez system, otwarci z moherową mentalnością? Hahahaha, Pasja, nie żartuj sobie ?
Zachęcamy do odwiedzenia NSzO i zabawienie się w rosyjską ruletkę
Rusałka... hmm... może tak bardzo chciał zobaczyć, coś... ładnego, odmiennego...
Może gdyby trochę dialogów dzieckowych dodać. Chociaż w tym przypadku, to by raczej wybiło z rytmu.
W dłuższym tekście, to bardziej→Pozdrawiam:)↔5
Tak, jak pisałem, to bardziej ćwiczenie. A jeśli sie podoba, to tym lepiej.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam ;)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania