Jaskra pieśń o Wiedźmina z Krasnoludem sprzeczce
"Psia jego mać!" gryźć się wczora zaczęli,
Pyszczyli i grzmieli do późnej niedzieli.
Geralt i Zoltan, co w Redanii znani
Wielokroć z dziewkami chadzali w tany.
Białowłosy, co nabrał kolorytu,
Miękki abucht gryzie, pełen zachwytu
Z żertwy swej nowej, dopiero zdobytej;
Bez giczoł, ręki, osoczem pokrytej.
Krasnolud długobrodym licem przeczy,
Wciąż bębni i klnie się. Bardziej rozwścieczy,
Że druh, swat swój, do rany zawsze przyłóż,
Przedrzeźnia, kantuje: „Fakty mi wyłóż!”
„Cyklop, powiadam!” Wiedźmak wykrzykuje
„Akurat znasz się”, Chivay odszczekuje:
„Przeca to Goliat, czego głowę suszy?
Zważ jakie kurestwo ma wielkie uszy?!”
„Podobne do twoich, po babci i dziady,
Obacz oczodół, znasz li te szkarady?”
”Łba połówkę, do cholery, przyniosłeś”
„Drugą bies wciął!”, „A Ty w ziemię wrosłeś?”
„Zad jak u kurtyzany” nieludź rzuca
I ciągnie: „Współczucia dla Twego kuca”.
Jak siwy nie wstanie, żarciem ubabrze!
Ślepiami baczę fatalnej makabrze.
Zoltan odskoczył, topór łapą dzierży.
Sromotne chwile elfickiej oberży.
Geralt za pasem inkant Igni składa:
„Czeka Cię, chamie, sromotna zagłada!”
„Panowe moi” – Yen im skontantuje,
„Cierpimy dwa dni, jak się orientuję
Ogr to ogr, cyklop, goliat też niedrobni.
Od głów suszenia jesteście doń podobni”.
Spojrzeli spode łba na swe oblicza,
Kobieca postać ich dość ogranicza.
Tu się kończy z inicjatywy mojej
Jaskra, poety, historia ich troje.
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania