jeden z najważniejszych dni w życiu

Był to jeden z najważniejszych dni w jego życiu. Po latach ciężkiej pracy, badań, publikacji i nauczania, wreszcie miał szansę uzyskać stopień doktora habilitowanego. Praca habilitacyjna była gotowa, a teraz czekał na werdykt komisji habilitacyjnej. Wiedział, że wiele zależy od opinii recenzentów, którzy mieli ocenić jego dorobek naukowy.

 

Nie znał ich personalnie, ale wiedział, że są to wybitni specjaliści w jego dziedzinie. Czytając ich prace, podziwiał ich wiedzę, pomysłowość i erudycję. Czy oni też docenią jego wkład w rozwój nauki? Czy będą krytyczni, ale sprawiedliwi? Czy będą podzielać jego poglądy i hipotezy? Czy będą zainteresowani jego tematyką i metodologią?

 

Z niecierpliwością otworzył kopertę z recenzjami. Przeczytał je uważnie, starając się nie przeoczyć żadnego szczegółu. Był zaskoczony, wzruszony i zachwycony. Recenzenci byli pełni uznania dla jego pracy habilitacyjnej. Chwalili jego oryginalność, głębię, precyzję i znaczenie. Wskazywali na jego mocne strony, ale też sugerowali drobne poprawki i uzupełnienia. Wyrażali swój entuzjazm i zainteresowanie jego badaniami. Zachęcali go do dalszego rozwoju i współpracy.

 

Poczuł się jak w niebie. To była najlepsza nagroda za jego trud i pasję. To była potwierdzenie jego wartości i kompetencji. To była szansa na nowe wyzwania i możliwości. To była poezja nauki.

 

Nie mógł doczekać się spotkania z recenzentami. Chciał im podziękować osobiście za ich pozytywne opinie i cenne uwagi. Chciał też porozmawiać z nimi o swoich badaniach i zapytać o ich doświadczenia i rady. Byli to ludzie, których podziwiał i szanował. Byli to ludzie, z którymi chciał współpracować i uczyć się od nich.

 

Znalazł ich na liście uczestników konferencji, na której miał przedstawić swoją pracę habilitacyjną. Była to doskonała okazja, aby nawiązać kontakt i zaprosić ich na swoją prezentację. Napisał do nich e-mail, wyrażając swoją wdzięczność i zainteresowanie. Dołączył też link do swojego profilu naukowego i zaprosił ich do odwiedzenia jego strony internetowej.

 

Odpowiedzi nie trzeba było długo czekać. Recenzenci byli równie entuzjastyczni i życzliwi. Gratulowali mu sukcesu i zapewniali o swoim wsparciu. Wyrazili też chęć spotkania się z nim na konferencji i obejrzenia jego prezentacji. Zaprosili go też na kolację, aby kontynuować rozmowę i wymienić się pomysłami.

 

Poczuł się jak w raju. To była najlepsza nagroda za jego trud i pasję. To była potwierdzenie jego wartości i kompetencji. To była szansa na nowe wyzwania i możliwości. To była poezja nauki.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kudu 2 miesiące temu
    A zatem wszystko dobrze, co się dobrze kończy albo miłe dobrego początki i końce. W tych czasach...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania