Jednak zdecydowałam się to przywrócić:)))
Na prośbę dwóch czytelników, którzy napisali do mnie maila.
Zawsze zastanawiało mnie, jak to jest, żebrać o wzajemność u innych. Nigdy nie miałam problemów z frekwencją pod swoimi tekstami. Na jakimkolwiek portalu nie założyłabym konta, zawsze wprost roiło się od komentarzy pod moimi wątkami, które były, wyraziste, ciekawe, a często kontrowersyjne. Owszem, posty zamieszczali też niejednokrotnie rozmaici psychopaci, których na portalach społecznościowych, jak dżdżownic po deszczu. Moje teksty nicowały ich chory światopogląd, który obnażałam i krytykowałam. Od takich nie mogłam się wprost opędzić. Nigdy też nie musiałam komentować czyichś głupich tekstów, żeby w zamian oni zajrzeli pod moje. Wręcz błagałam mojego anioła stróża, żeby sobie oni wszyscy poszli w diabły, a trzy cztery komentarze w zupełności by mi wystarczyły. Ale iść nie chcieli, szczególnie ci psychopaci, bo z normalnymi userami nie było problemu.
Tym bardziej zbulwersował mnie upadek moralny pewnego intelektualisty, albo raczej kogoś kogo wcześniej uważałam za intelektualistę, a w rzeczywistości nigdy takim nie był. Biedaczyna uwijał się, jak mróweczka pod największymi badziewiami, od których na portalach literackich aż się roi, wychwalając i licząc na wzajemność ich autorów. Czy można było upaść niżej niż on? Okazał się wyjątkowo podłą gnidą.
Komentarze (3)
Pasami później cię przywiążą, jak lubisz?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania