Jesienna zmora

Na moje biurko znów wkradł się chaos

Jakby przeszło po nim tornado

Butelki po lekach tworzą aglomeracje miejskie

Chusteczki zwinięte w kłębki leżą gdzieś między wieżowcami

Tak po prostu na ulicy

A wszystkiemu wtórują lśniące metalowe opakowania po tabletkach

Głownie na gardło

Nie wiem kiedy to posprzątam

Będę zniewolony lewitował gdzieś między chęciami uporządkowania a nic nie robienia

Poczekam na happy end

W postaci przypływu motywacji

Wtedy na pewno będzie porządek

Taki jak przed tym nudnym jesiennym przeziębieniem

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery rok temu
    Taki to stan zawieszenia. Nic się nie chce. Lepiej by było gdybyś jednak posprzątał zamiast pisać o tym.
  • Tyrania rok temu
    Nawet na dozorcostwie się zna.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania