jesienne zbyt późno
dawno tak nie żałowałam że obudziłam się
jak dzisiejszego ranka
widziałam jak drzewa obracają się wieczorem
korzeniami ku niebu
a korony rozognione w świetle latarni
wsiąkają w zimną glebę
przemknęłam między odległymi snopami światła
niczym spłoszona sarna
jakbym była dalekim proroctwem przyszłych zdarzeń
wersem smętnej poezji
na pustym parkingu nikt nie musi wiedzieć że mgła
okala moje rzęsy
i nikt nie słyszy zawodzenia księżyca zza chmur
gorzkawych jak herbata
och duszę się spadł na mnie świat i niebo i gwiazdy
nie krzyczę bo nie mam sił
rozum mnie zawiódł zgubiłam go wśród baniek ze szkła
sądząc że będzie mi lżej
na horyzoncie zdarzeń tango tańczą kolory
w moim pryzmacie bez ścian
pędzę i pędzę maleję z każdą minutą
coraz mniej mnie jest i mniej
Panie nie mów nic ja wiem godzina jest zbyt późna
by móc zmienić cokolwiek
Komentarze (3)
"Oh" piszemy przez "ch".
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania