Jest dobrze czy jednak źle?
Podchodzę do Krzyża i myślę: Czy jest dobrze? Odpowiadam sobie po cichu: Jaasne. Idę do kuchni i mówię do mamy: Cześć, patrzy na mnie tak jakby mnie nie znała. Patrzę się na nią i czekam na odpowiedź, lecz nic nie mówi i upada. Nagle zaczynam z całych sił krzyczeć. Wybiegłam z domu, pukam do drzwi sąsiadów i mówię: Pomóżcie mojej mamie, ona umiera. Sąsiadka dzwoni po karetkę, która przyjeżdża po 30 minutach. Widzę tylko rozmazaną twarz mojej mamy. Łzy stanęły mi w oczach przez co nic nie widzę. Wsiadam do karetki i jadę razem z mamą. Lekarze podają jej pełno jakichś lekarstw, a ja siedzę wpatrując się w jej ręce, które w pewnym momencie zaczynają się trzepać. Bardzo się boję i nie wiem co się dzieje. Lekarze każą mi się uspokoić i podają mi jakieś leki uspokajające. Wreszcie dojechaliśmy. Wysiadam prędko z karetki i biegnę za noszami, na których niosą moją mamę.Lekarze weszli do jakiegoś pomieszczenia i każą mi tutaj poczekać. Więc siadam na krześle i zasypiam. W pewnym momencie budzę się i widzę leżącą mamę na moich ramionach na łóżku. Dotykam moją mamę w pierś i sprawdzam czy oddycha. Nagle prędko do sali wpada lekarz i mówi do mnie: Nie wiem czy wiesz ale nie możesz tutaj leżeć, ponieważ jest tutaj dużo ludzi z ciężkimi chorobami, proszę wyjść! Zanim zdążyłam odpowiedzieć, pielęgniarki wyprowadziły mnie z sali i dały mi do ręki kubek z herbatą.
Komentarze (1)
Nie wiem za bardzo, co mam powiedzieć... Bohater ma jakieś schizy, czy jak?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania