Jestem elfem rozdział 1 - Nieprzyjemna informacja
Jestem Adam mam 14 lat dobrego przyjaciela , normalną szkołę i jedną wielką tajemnice o której nikt z moich przyjaciół nie wie, otóż jestem elfem . Szczerze to trochę mnie to dołuje ale chyba nie mam się czego obawiać w końcu przez te wszystkie lata udało mi się dotrzymać tajemnicy, jednak naprawdę nie czuje się tak pewnie jak mój brat bliźniak Dawid , ten to ma nawet dziewczynę trochę jej nie ufam ale do niego wszystkie dziewczyny lgną jak muchy ten to ma szczęście. Szczerze kamień spadł mi z serca kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje. Dzisiaj mojego przyjaciela Marka nie było w szkole a stanie samemu pod murkiem wcale nie jest zabawne, poza tym bez mojego przyjaciela nie czuje się tak pewnie. Po całym dniu w szkole naprawdę ucieszyłem się na dzwonek oznaczający ostateczny powrót do domu. Szłem do wyjścia gdy w oddali zobaczyłem mojego brata już myślałem że czeka na mnie ale szybko okazało śię to nieprawdą gdyż zaraz podbiegła do niego jego dziewczyna Lisa, pewnie będzie odprowadzał ją do domu i zapewne znowu wróci o 20.00 a ja oczywiście prosto do domu. Nasz dom leży w środku miasta moja mama zawsze na to narzeka ponieważ przez to zawsze musimy się ukrywać, mi i ojcu jednak to nie przeszkadza .Po drodze wlukłem się do domu co było dziwne bo bardzo chciałem się w nim znaleźć, w końcu po trzydziestu minutach dotarłem. Odrazu z przyzwyczajenia poszedłem odrabiać lekcje ale zaraz sobie uświadomiłem że jest piątek i wcale nie musze tego robić. Moi rodzice jak zwykle byli zapracowani.
-Adam gdzie jest Dawid ? - poczułem w jej głosie lekkie zdenerwowanie więc odpowiedziałem jej bez zastanowienia.
-Nie wiem, chociaż widziałem go z jego dziewczyną pewnie znowu ją odprowadził do domu.
- To nic jutro się wyprowadzamy tata dostał nową pracę i te sprawy,wyjeżdżamy wieczorem.-Spojżałem na nią z niedowieżaniem, w końcu rozbity bez słowa poszedłem do swojego pokoju. Nadeszła noc jednak długo biłem się z myślami jak to miałem zostawić mojego jedynego przyjaciela i tak poprostu wyjechać on morze sobie poradzi be zemnie ale ja bez niego na pewno nie. Po dłuższej chwili postanowiłem zadzwonić do Marka,pewnie nie było rozsądne dzwonić o północy napewno już dawno spał pomyślałem chwile i stwierdziłem że jestem wariatem tak się przejmować przeprowadzką ostatecznie zasnołem.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania