jestem jak szklanka z wiśniowego drzewa...
dojrzewałeś w miłości lecz wciąż z wiatrem
po rosie zbierałeś jej dotykanie
dzisiaj uśpiona dzikość zniewala milczenie gniew
i niewyrazistość poczucia winy
tak jakbyś miał przed sobą węzeł nie do rozwiązania
cicho zakrzyczasz sumienie i nie pozwalasz mówić
a ja ciągle zapętlam sieć nieporozumienia
w coraz bardziej skomplikowane życie które
jak zaciśnięta pięść nie chce się otworzyć
przed wspomnieniami
pamiętasz trampki z czerwonymi sznurowadłami
i Annę Kareninę którą czytałam pod morwą
brudziłam stronice granatowymi łzami
a ty wpatrzony we mnie nie rozumiałeś niczego
tylko bałeś się cienia samotności
dzisiaj pozwól mi rozchylić tę zaciśniętą dłoń choć odrobinę
nie żałuję że tutaj byłeś
żałuję… żałuję tylu rzeczy
tylu rzeczy…
Komentarze (9)
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
Zamieniłabym jedynie tytułową "szklankę" na np. "naczynie", bo ta pierwsza kojarzy się jednak ze szkłem.
Szklanka to wczesna odmiana wiśni i dlatego umieściłam ją w tytule.
Spokojnej nocy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania