Poprzednie częściJestem przy Tobie - część 1

Jestem przy Tobie - część 3

- Zapewne w tej chwili myślisz o swojej rodzinie? Muszę wyznać ci ze smutkiem, że straciłaś ich bezpowrotnie. Twój błąd jest niewybaczalny. – powiedział, powoli podchodząc do mnie.

- Błąd? Gdzie jestem?

- Jesteś tam gdzie zsyła się takich jak ty. – powiedziała kobieta – Zwą mnie Diablica. – przedstawiła się, jednocześnie teatralnie kłaniając się – Masz teraz w głowie wiele myśli i scenariuszy, co jest, ziemska istoto, zrozumiałe. Jednak muszę ci wyznać, że tutaj nie często mamy gości. – zaśmiała się.

- W takim razie czemu tutaj jestem? – spytałam o wiele spokojniejsza, nie ukrywając swojego zaciekawienia.

- Czasem zdarza się tak, że gdy przychodzi śmierć nie wiemy co zrobić z duszą. W niebie nie ma dla niej miejsca, natomiast do piekła jest zbyt grzeczna. – odpowiedział pośpiesznie mężczyzna – To trudna sytuacja, dla nas jak i zarówno dla ciebie. Bowiem nie możemy wypuścić cię z powrotem na ziemię, choćbyśmy chcieli. – ciągnął dalej. Złożył ręce, niczym do modlitwy i się odwrócił.

Stałam w miejscu, rozważając jego słowa. Mężczyzna był odwrócony twarzą do wodospadu, gdy nagle białe gołębie zleciały się do jego stóp, a on sam zaczął rzucać im okruszki chleba. W pierwszej chwili pomyślałam skąd je wziął, ale szybko o tym zapomniałam.

Diablica z kolei patrzyła na mnie wzrokiem pełnym podniecenia. Chodziła w tą i z powrotem, co jakiś czas oblizując usta, jakby była niesamowicie spragniona. W końcu podeszła do mnie i zaczęła mnie wąchać. Niuchała swoim małym, spiczastym noskiem jak pies myśliwski. Gdy zbliżyła się do moich ust, odepchnęłam ją, na co pełna wściekłości zasyczała. Już miała się na mnie rzucić, gdy stareńki pan uniósł dłoń i zawisła w powietrzu.

Było to naprawdę dziwne.

- Mówił pan, że nie mogę wrócić na ziemię. Czemu? – spytałam, upewniając się, że nie czeka mnie już żaden atak od psychopatki w czerwonym stroju.

- Ponieważ twoje ciało spłonęło. – odpowiedział. Zdawał się w ogóle nie być zdziwiony czy zmieszany tą jakże interesującą informacją, natomiast mi opadła szczęka, a po chwili zaczęłam się śmiać.

- Jak w takim razie stoję przed wami? Dajcie wy mi spokój, trafiłam na jakichś psychopatów, albo oszustów. Jesteście siebie warci.

- Nie wierzysz Elizabeth. W takim razie jak wytłumaczysz to? – spytał i pokazał ręką, abym do niego podeszła.

Machnął otwartą dłonią nad wodą i ujrzałam szpital. Nie potrafiłam sobie tego wytłumaczyć. Nie dawałam również rady odwrócić wzroku od tych obrazów, jakby jakaś magiczna siła w niewyjaśniony sposób kazała śledzić obraz do końca.

Widziałam ciało, okropnie zwęglone. Lekarze tylko kręcili głowami zgodnie, dając wszystkim do zrozumienia, że już nic nie da się zrobić. Potem obraz przeniósł się na cmentarz. Rozpoznałam tę scenę. Byłam przy niej. Widziałam mężczyznę kulejącego i odchodzącego od pogrzebu. Rozpoznałam go. To był Rahul. Zaś mężczyzna przy grobie, z małym chłopcem, to nikt inny jak Nikhil i mój syn. Czułam jak po moich policzkach płyną łzy. Nagle cała prawda zaczęła do mnie docierać. Obraz przeniósł się do tego zimnego miejsca, w którym się przebudziłam. To była kostnica, a na łóżku leżało moje ciało.

Odwróciłam się i upadłam. Biłam pięściami w ziemię, krzycząc i przeklinając Boga. Mężczyzna w pewnej chwili powiedział, że mi przebacza, a gdy na niego spojrzałam zdałam sobie sprawę z tego, z kim tak naprawdę rozmawiałam.

Następne częściJestem przy Tobie - część 4

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Wrotycz 06.12.2019
    Nie znam poprzednich części, ale szczerze mówiąc niezbyt mam ochotę na ich lekturę, sorry. Diablica, Bóg, czyściec, duszyczka nie bez winy jeśli niebo zamknięte... a winą śmierć, cóż, jeśli nie samobójcza... gdzież przewina bohaterki?

    _____________
    Zaimki osobowe wielką literą - co najmniej drażnią, jakieś uzasadnienie, Autorko? Dotyczy to również tytułu. Przy okazji - błąd w zapisie skrótu części.
    Dalej:

    " (...) jakiś pies myśliwski"
    " (...) jakby jakaś magiczna siła"
    "Widziałam jakieś ciało, okropnie zwęglone."

    Jeżeli siła ---> magiczna, a ciało ---> okropnie zwęglone - zaimki nie mają uzasadnienia.
    Interpunkcja (dialog) do poprawy.

    Pewne nie jestem docelowym odbiorcą i dlatego mi nie podeszło, więc nie przejmuj się.
    Pozdrawiam.
  • Joanna Gebler 06.12.2019
    Cześć Wrotycz. Nie przejmuje się, a wręcz dziękuję Ci za komentarz. Jestem totalną amatorką, przez co popełniam wiele błędów, o których nawet nie zdaje sobie sprawy. Zaimki osobowe są pisane z dużej litery przez moje przyzwyczajenie. Nie potrafię tego z siebie wyplenić, choć z całych sił próbuję. Na pewno zwrócę na to uwagę i poprawię swoje błędy. Zwrócę też uwagę na interpunkcje w dialogach. Odnośnie tej siły i ciała - to jeszcze nie jest koniec. Z biegiem wydarzeń wszystko się wyjaśni i też, tak myślę, poprzednie dwie części powinny sporo w tej kwestii wnieść. Jak już wspomniałam, serdecznie dziękuję za ocenę i zwrócenie uwagi na błędy. Poprawię tekst i zedytuje tutaj :)
  • Joanna Gebler 06.12.2019
    Poprawiłam, aczkolwiek nie jestem pewna czy wszystkie błędy wyłapałam. Jeśli ktoś poświęci mi chwilę w tej sprawie, będę niezwykle wdzięczna :)
  • Wrotycz 07.12.2019
    Dzięki, Joasiu za takie podejście, pozdrawiam:)
    Nie powinnam komentować wkurzywszy się w realu, jeszcze raz sorry za nieodpowiednią formę krytyki.
  • Joanna Gebler 07.12.2019
    Wrotycz Nic się nie stało, naprawdę :)
  • sisi55 07.12.2019
    ,,przedstawiła się, jednocześnie teatralnie kłaniając się"- To dziwnie brzmi jak się dwa razy ,,się" powtarza, ,,Widziałam mężczyznę kulejącego i odchodzącego od pogrzebu. Rozpoznałam go. To był Rahul. Zaś mężczyzna przy grobie, z małym chłopcem..."- Jest dwa razy ,,mężczyzna", wiem, że jest przerwa pomiędzy nimi jednym zdaniem, ale jak się czyta to wyczuwam te powtórzenia.
    Tak to wszystko dobrze chyba, ale jakoś szczególnie mnie nie zaciekawiło.
  • Joanna Gebler 07.12.2019
    Sisi55 dziękuję pięknie za opinię oraz zwrócenie uwagi na błędy. Postaram się coś zrobić. Co do Twojego drugiego pytania, pozwolę odpowiedzieć sobie w jednym komentarzu - tytuł nie jest nawiązaniem do Boga i tego, że jest wciąż przy niej. Tytuł jest związany z jej mężem, ale to wszystko wyjaśni się w dalszej części. Nie chciałabym wszystkiego od razu zdradzać. Dziękuję za chwilę uwagi i życzę miłego wieczoru :)
  • sisi55 07.12.2019
    I jeszcze mam pytanie co do tytułu, chodziło w nim o Boga, że przy niej jest?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania