Jestem Scarlet

Czasem są takie chwile w życiu kiedy masz ochote schować się gdzieś w kącie i zniknąć ze świata. Wtedy gdy jest kompletna cisza, a wspomnienia są jak drzazga. Siadzą ci w umyśle, choć próbujesz je wyrzucić, lecz przed oczyma staje ci ten sam obraz którego nigdy nie zapomnisz i wiesz o tym, że nikt nie pojawi się by ci pomóc. Nie spotkasz nikogo kto mógłby być lekarstwem na wszystko, przy którym mogłabyś zapomnieć. Nie zapomnieć nie. Raczej wymazać z pamięci. Bo zapomnieć się o tym nie da. Jeszcze nie wiem jak bardzo się myle. Ale zmieńmy temat. Wyobraź sobie, że jesteś na ringu. Dostajesz mocny cios, zbyt mocny jak dla ciebie. Masz ciemno przed oczami, a po chwili upadasz na deski. Wiesz że to koniec. Nie masz już siły walczyć. Nie masz siły aby wykonać najdrobniejszy ruch. Ale teraz wyobraź sobie, że to ring tylko zasrane życie. Że to ja jestem tobą i to ja leżałam na tych deskach. Często gdy moja drzazga się odzywa szukam spokoju. Zawsze siadam na balkonie. Na obdartym krześle które zapewne przeżyło już swoje. Zamykam oczy i wyobrażam sobie moją przyszłość. Już nie moge się jej doczekać. Czy można to nazwać marzeniami? Możliwe. Ale czy nie jesteśmy szczęśliwi dopiero wtedy gdy marzymy o szczęściu? Pomyślcie sami. Nie bójcie się marzyć. A dopiero wtedy przekonacie się. Mmm ciepły zachód słońca. Albo niech będzie wschód. Tak wschód lubię o wiele bardziej. Rano o świcie, gdy niektórych czekają rozczarowania, a innych zaś radość w dniu który nadchodzi. I chyba jestem jedyną osobą która zwraca uwage na pewne szczegóły. Na to, że na przeciwko ośrodka mieszka stare małżeństwo. Staruszkowie. Na to, że on codziennie rano stawia gorącą herbate i świeże kwiaty na stoliku na tarasie. Gdy budzi i prowadzi swoją żone na przygotowane już miejsce. I ta kobieta była piękna za młodu. On siada na przeciwko niej i patrzy na nią. Patrzy na nią jakby wiąż była najpiękniejsza na świecie. Dla niego pewnie taka jest. Często przyglądam się tej parze. On jest chyba fotografem. Zawsze chodzi z aparetem cyfrowym. I choć moge ich oglądać ich tylko gdy są na taracie a przesiadują tam często. Przy herbacie i własnych opowieściach które słyszą zapewne któryś tam raz. Zawsze wywołuje to uśmiech na mojej twarzy. Dokładnie zawsze. Myślę sobie 'a kiedy na mnie ktoś spojrzy jak na najpiękniejszą na świecie? Jest jedna odpowiedź. Dokładnie nikt.' gdyby ktoś był reżyserem mojego życia, tak wiem, nie musicie mi przypominać, że jest nim bóg. Powiedziałby' nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. A raczej już to powiedział.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • T.I. 07.01.2015
    Treść ciekawa, ale nie ma przecinków.
  • NataliaO 07.01.2015
    Treść bardzo dobra. Podoba mi się 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania