Jestem w Stanach
Parę tysięcy kilometrów od domu.
W sercu za domem tęsknie pokryjomu.
Stres jak proch w żołądku się kotłuje.
Liczę, że w złym momencie nie eksploduje.
Cel mój to praca.
Myśl jednak do pisania wraca.
Oczy wciąż inspiracji szukają.
Myśli jednak powoli się układają.
Śmieciowe jedzenie jakby inaczej robione.
Splendorem jest obficie przyprawione.
Ciekawe kiedy mi zbrzydnie.
Na razie sos z parówek wygląda ohydnie.
Jeden mem mi przychodzi do głowy.
Zrozumie go każdy mój znajomy.
Trzymajcie się. Ważna jest rodzina.
U mnie jest szesnasta godzina.
Komentarze (2)
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania