Mam nadzieję, że nie jest tak, że jak jest źle to jest dobrze. W sensie, że jak się coś w realu wali to wena kingkongowa. A może nie? Jak zwykle mocne i dotykające i bolesne. Prawdziwe, odbierające spokój. A od strony innej, to czytankie Twojego tekstu przypomina ślizganie się po falach. Raz w dół, w górę, a nad głową burza.
Lubię gubić się w Twoim świecie. Lubię, kiedy słowa duszą niczym gęste powietrze.
I do tego cytat Poświatowskiej jak ten ogród, który umierał za ich plecami.
Pozdrówki Lamb.
Dotknęłaś ''jądra ciemności'' - wessałaś się w ból i jak myślę grzebałaś w ranie balansując na żywych obrazach przed oczami, i właśnie - na strachu, na nadziei, może sama chciałaś zobaczyć czego tam więcej...
Moje serce było pulsującym reaktorem w Czarnobylu ciała. - czarnobyl ciała - do mnie nie trafia. Ogólnie dla mnie za bardzo brudne, pomimo pięknych metafor. Zabrakło mi miłości, bo seks był. Był też szał... ale może nie wszystko wyczytam jak trzeba...
Komentarze (19)
I do tego cytat Poświatowskiej jak ten ogród, który umierał za ich plecami.
Pozdrówki Lamb.
Moje serce było pulsującym reaktorem w Czarnobylu ciała. - czarnobyl ciała - do mnie nie trafia. Ogólnie dla mnie za bardzo brudne, pomimo pięknych metafor. Zabrakło mi miłości, bo seks był. Był też szał... ale może nie wszystko wyczytam jak trzeba...
Pozdrawiam.
Moje serce było pulsującym reaktorem w Czarnobylu.
Ciebie też, i że wróciłaś...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania