jeszcze

odrywam kawałki siebie

odrzucone bez chęci kęsy

konsumpcji męki

staw zmętniały do reszty

 

dno tak kusi i nęci

wskocz zasil muliste odmęty

rozmoknij rozwodnij daj rozpieścić

wszystkie skrywane lęki

 

dziecko nad brzegiem rękę

wyciąga jak zawsze bezdźwięcznie

ja wciąż niewdzięcznie

zamykam powiekę deszczem

 

nie czas na rozgrzeszenie

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Dobrze rym dźwięczy.
  • Dekaos Dondi 23.02.2022
    Kocwiaczkowa↔Na dnie faktycznie można ujrzeć swoje lęki i mięć nadzieję, że rozmokną. Lecz istota dna jest inna.
    Przeważnie zamulona, gdyż może tamować nawet resztki światła, bo kiedyś nas może oślepiło:)
    Takie skojarzenia jakieś, niekoniecznie słuszne.
    Najbardziej 3 część↔Pozdrawiam:)?
  • MartynaM 23.02.2022
    Za dużo "ę", czytałaś na głos?
  • Shogun 23.02.2022
    Jak zawsze Kocwiaczkowo. Dawno nie czytałem twojej poezji acz widzę że płynie jeszcze lepiej. Wyłania się z niego naprawdę wiele, lecz powiem jedno, uważam że mimo wszystko warto próbować, aby usłyszeli...

    Pozdrawiam, jak zawsze ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania